Putin proponuje szczyt w obronie pokoju i prawdy...
Dla porządku i odświerzenia pamięci przypomnijmy, że był on jako oficer KGB i jest nadal gorącym wielbicielem Związku Sowieckiego (największym gorącym jego zwolennikiem chyba po Chruszczowie), tegoż samego Związku, który zakończył swój zwyrodniały i zbrodniczy żywot pod Brześciem nad Bugiem w grudniu 1991 r. pogrzebany przy udziale prezydentów Białorusi, Ukrainy i Rosji Jelcyna. Ów oparty na masowym ludobójstwie, ideologicznym fałszu, propagandowym kłamstwie, podbojach terytorialnych i eksporcie agresywnej zaborczości na skalę globalną Związek Sowiecki powstały pod hasłem żydokomuny i pod krwawymi cholewami i na bagnetach żydowskich oprawców Lenina miał się okazać na równi z maoistyczną Chińską Republiką Ludową największym zbrodniczym politycznym monstrum w dziejach ludzkości.
Aleksander Sołżenicyn, ofiara i skurpulatny badacz zbrodni tego systemu unicestwienia życia i prawdy doszedł do przekonania, że między 1917 i 1959 około 66,7 milionów ludzi padło ofiarą sowieckiego reżimu.
O tych zbrodniach czekistów i ich następców pod różnymi inicjałami nie wspomniał były agent KGB Putin (w obronie prawdy, rozumie się) ani słowem; ani też o okupacji krajów Europy wschodniej, krajów bałtyckich i azjatyckich przez dziesięciolecia; jak i o zainicjowanej przez niego wojnie na wschodniej Ukrainie oraz aneksji Krymu. W historycznym obrazie prawdy Putina nie ma oczywiście miejsca i ani słowa o notorycznym kłamstwie sowieckiej żydokomuny o mordzie Katyńskim na polskich jeńcach wojennych, który miał być rzekomo dziełem Wehrmachtu, a nie Stalina i jego oprawców z NKWD. Przemilczane są fakty entuzjastycznego witania oddziałów Wehrmachtu i SS w 1941 i 1942 r. na Ukrainie, Litwie, Łotwie i Estonii, gdzie ludność miejscowa widziała w oddziałach niemieckich szansę i nadzieję na wyzwolenie spod jarzma sowieckiego. Przemilczane są tendencyjnie fakty dokonywanych tam wówczas publicznie linczach i spontanicznych pogromach na Żydach w odpowiedzi i odwecie za ich uprzednie masowe zbrodnie na ludności cywilnej. Oczywiście nie ma mowy w tak zafałszowanej i pokrętnej wersji historii o zajęciu Warszawy, Berlina i okupacji Polski oraz Niemiec Wschodnich przez Sowietów, a tylko o ich rzekomym "wyzwoleniu". Żaden Niemiec a i prawie żaden Polak, z pewnością żaden patriota, nie pragnął takiego wyzwolenia ani go nie akceptował.
W tym pokojowym obrazie świata pacyfistycznych żydokomunistów nie znajdzie się zarówno śladu wspominającego o tym, że świat nasz stał już parę razy na krawędzi nuklearnej zagłady, sprowokowanej przez tenże sam Związek Sowiecki, ani też na temat sumarycznej liczby ofiar judeobolszewickiej ideologii, jej gwałtu, krwawego terroru i przemocy, która na skalę światową dochodzi do 150 milionów, z których prawie 67 milionów przypada na Związak Sowiecki na jego terytorium, ponad 70 milionów na maoistyczne Chiny, a reszta na ofiary zbrodni i ludobójstwa dokonanych przez komunistów spod znaku judeobolszewizmu w Europie, Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej. Te monstrualne liczby i cierpienia ofiar żydokomuny są nieporównywalne z ofiarami żydowskiej zagłady z ręki Hitlera przewidzianej przez niego dla tych, których on trafnie nazwał "gruźlicą narodów", mianowicie Żydów.
Aleksander Sołżenicyn, ofiara i skurpulatny badacz zbrodni tego systemu unicestwienia życia i prawdy doszedł do przekonania, że między 1917 i 1959 około 66,7 milionów ludzi padło ofiarą sowieckiego reżimu.
O tych zbrodniach czekistów i ich następców pod różnymi inicjałami nie wspomniał były agent KGB Putin (w obronie prawdy, rozumie się) ani słowem; ani też o okupacji krajów Europy wschodniej, krajów bałtyckich i azjatyckich przez dziesięciolecia; jak i o zainicjowanej przez niego wojnie na wschodniej Ukrainie oraz aneksji Krymu. W historycznym obrazie prawdy Putina nie ma oczywiście miejsca i ani słowa o notorycznym kłamstwie sowieckiej żydokomuny o mordzie Katyńskim na polskich jeńcach wojennych, który miał być rzekomo dziełem Wehrmachtu, a nie Stalina i jego oprawców z NKWD. Przemilczane są fakty entuzjastycznego witania oddziałów Wehrmachtu i SS w 1941 i 1942 r. na Ukrainie, Litwie, Łotwie i Estonii, gdzie ludność miejscowa widziała w oddziałach niemieckich szansę i nadzieję na wyzwolenie spod jarzma sowieckiego. Przemilczane są tendencyjnie fakty dokonywanych tam wówczas publicznie linczach i spontanicznych pogromach na Żydach w odpowiedzi i odwecie za ich uprzednie masowe zbrodnie na ludności cywilnej. Oczywiście nie ma mowy w tak zafałszowanej i pokrętnej wersji historii o zajęciu Warszawy, Berlina i okupacji Polski oraz Niemiec Wschodnich przez Sowietów, a tylko o ich rzekomym "wyzwoleniu". Żaden Niemiec a i prawie żaden Polak, z pewnością żaden patriota, nie pragnął takiego wyzwolenia ani go nie akceptował.
W tym pokojowym obrazie świata pacyfistycznych żydokomunistów nie znajdzie się zarówno śladu wspominającego o tym, że świat nasz stał już parę razy na krawędzi nuklearnej zagłady, sprowokowanej przez tenże sam Związek Sowiecki, ani też na temat sumarycznej liczby ofiar judeobolszewickiej ideologii, jej gwałtu, krwawego terroru i przemocy, która na skalę światową dochodzi do 150 milionów, z których prawie 67 milionów przypada na Związak Sowiecki na jego terytorium, ponad 70 milionów na maoistyczne Chiny, a reszta na ofiary zbrodni i ludobójstwa dokonanych przez komunistów spod znaku judeobolszewizmu w Europie, Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej. Te monstrualne liczby i cierpienia ofiar żydokomuny są nieporównywalne z ofiarami żydowskiej zagłady z ręki Hitlera przewidzianej przez niego dla tych, których on trafnie nazwał "gruźlicą narodów", mianowicie Żydów.
Miłość Putina do Izraela i jego podróż do Jerozolimy ma uzasadnienie nie tylko w fakcie, że żydokomuniści zbudowali ów zbrodniczy system terroru, kłamstwa i przemocy, któremu sam hołduje. Po upadku Związku Sowieckiego za czasów regencji jego poprzednika na tronie, Jelcyna, który mu później przekazał władzę, żydowscy oligarchowie zagarneli swoimi ochydnymi chciwymi pazurami dobra kraju i podzielili między sobą bogactwa Rosji. Ten największy na świecie instytucjonalny mafijny system korupcji, grabierzy, rabunku i przemocy, który cechuje żydostwo wszechświatowe, jest charakterystyczny też dla funkcjonowania obecnej Rosji prawdomównie i pokojowo władanej przez miłościwie nam panującego cara Władimira Putina.
Obchody przy udziale Putina w Jerozolimie 75. rocznicy tzw. "wyzwolenia obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau" (opuszczonego nawiasem mówiąc już parę dni wcześniej przez SS), zorganizował izraelski instytut Yad Vashem przy pomocy finansowej Wiaczesława Mosze Kantora: żydowskiego rosyjskiego oligarchy (a więc szachraja i złodzieja). Tam właśnie znalazł się Putin między swoimi: złodziejami, geszefciarzami, krętaczami, pyskaczami kąpiącymi się w blasku medialnego fałszu i propagandowej obłudy. Tam, wśród łgarzy, miał możliwość Prezydent Rosji inscenizować Sowiety w przeszłości i Rosję obecnie jako wyzwolicieli od zła i przemocy i znaleźć poklask.
Nic więc dziwnego, że ten rosyjski prezydent, miłośnik prawdy, misjonarz pokoju i kapłan cnoty moralnej spod znaku KGB tak namiętnie angażuje się, razam z Żydami, w fałszowaniu i przemilczaniu historycznej prawdy i hipokryzję obrony pokoju. Jego inicjatywę przyrównać można do propozycji wyznaczenia złodzieja na strażnika banku, gwałciciela na obrońcę klasztoru dziewic i barona Münchhausena na kronikarza dziejów. Taka jest krótka prawda o tym orędowniku prawdy i pokoju, który się zowie Wladimir Putin i o tym państwie wewnętrznego zniewolenia i zewnętrznej agresji, którym on miłościwie włada.
Obchody przy udziale Putina w Jerozolimie 75. rocznicy tzw. "wyzwolenia obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau" (opuszczonego nawiasem mówiąc już parę dni wcześniej przez SS), zorganizował izraelski instytut Yad Vashem przy pomocy finansowej Wiaczesława Mosze Kantora: żydowskiego rosyjskiego oligarchy (a więc szachraja i złodzieja). Tam właśnie znalazł się Putin między swoimi: złodziejami, geszefciarzami, krętaczami, pyskaczami kąpiącymi się w blasku medialnego fałszu i propagandowej obłudy. Tam, wśród łgarzy, miał możliwość Prezydent Rosji inscenizować Sowiety w przeszłości i Rosję obecnie jako wyzwolicieli od zła i przemocy i znaleźć poklask.
Nic więc dziwnego, że ten rosyjski prezydent, miłośnik prawdy, misjonarz pokoju i kapłan cnoty moralnej spod znaku KGB tak namiętnie angażuje się, razam z Żydami, w fałszowaniu i przemilczaniu historycznej prawdy i hipokryzję obrony pokoju. Jego inicjatywę przyrównać można do propozycji wyznaczenia złodzieja na strażnika banku, gwałciciela na obrońcę klasztoru dziewic i barona Münchhausena na kronikarza dziejów. Taka jest krótka prawda o tym orędowniku prawdy i pokoju, który się zowie Wladimir Putin i o tym państwie wewnętrznego zniewolenia i zewnętrznej agresji, którym on miłościwie włada.
Jerzy Chojnowski
Chairman GTVRG e.V.
www.gtvrg.de
Więcej niemieckojęzycznych informacji na temat w tym blogu:
DER ROTE HOLOCAUST
https://gtvrg.blogspot.com/2019/02/der-rote-holocaust.html
1917-2017: 100 JAHRE DES JUDENVERBRECHENS AM RUSSISCHEN VOLK
https://gtvrg.blogspot.com/2017/11/1917-2017-100-jahre-des.html
Więcej niemieckojęzycznych informacji na temat w tym blogu:
JUDEN ALS „TUBERKULOSE DER VÖLKER“
DER ROTE HOLOCAUST
https://gtvrg.blogspot.com/2019/02/der-rote-holocaust.html
1917-2017: 100 JAHRE DES JUDENVERBRECHENS AM RUSSISCHEN VOLK
https://gtvrg.blogspot.com/2017/11/1917-2017-100-jahre-des.html
27. JANUAR: INTERNATIONALER GEDENKTAG DES JÜDISCHEN VÖLKERMORDES
https://gtvrg.blogspot.com/2019/01/27-januar-genozid-gedenktag.html
Władimir Putin proponuje szczyt, by bronić pokoju i prawdy
24 sty 2020
Prasa w Rosji, relacjonując Forum Holokaustu w Jerozolimie, kładzie akcent na propozycję Władimira Putina ws. zwołania szczytu państw będących stałymi członkami RB ONZ. Według "Rossijskiej Gaziety" prezydent zaproponował spotkanie, "by bronić pokoju i prawdy".
Izrael: Światowe Forum Holokaustu. Przemawia Władimir Putin Izrael: Światowe Forum Holokaustu. Foto: PAP
W Jerozolimie w środę obyło się 5. Światowe Forum Holokaustu. W jego ramach świętowano obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Wydarzenie zorganizował izraelski instytut Yad Vashem przy pomocy finansowej Wiaczesława Mosze Kantora.
Jednym z zaproszonych gości był prezydent Rosji Władimir Putin, który mówił m.in. o tym, że zbrodnie nazistów to jedna z najczarniejszych kart historii oraz zaproponował szczyt z udziałem stałych członków RB ONZ.
Wydarzenie to odbiło się dużym echem w rosyjskiej prasie. "Niezawisimaja Gazieta" kładzie nacisk na nieobecność w Polsce Putina, który - jak podaje - "nie otrzymał zaproszenia na to wydarzenie", a Władimir Dżabarow w "Izwiestijach" przekonywał, że "stanowiska Rosji i Izraela w ocenie II wojny światowej są zbieżne.
Z kolei mieszkający w Izraelu politolog Emil Szmejmowicz powiedział Radiu Swoboda, że Putin przyjmowany jest w Izraelu jako lider jednego z krajów odgrywających istotną rolę w regionie Bliskiego Wschodu.
Rządowy dziennik pisze w piątek, że Putin był "głównym gościem" V Światowego Forum Holokaustu, które odbyło się dzień wcześniej w Jerozolimie. Forum zorganizowano z okazji 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
"Niezawisimaja Gazieta": Oświęcim na wyzwolenie od polityki
Szerzej o Polsce w kontekście tych wydarzeń pisze jedynie "Niezawisimaja Gazieta", która zapowiada obchody 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz, które odbędą się w poniedziałek w Polsce. "Oświęcim (rosyjskie media używają tej nazwy, a nie Auschwitz-PAP) czeka na wyzwolenie od polityki" - głosi tytuł artykułu; zdaniem dziennika obchody w Polsce "powinny przyćmić forum w Jerozolimie".
Mike Pence w Jerozolimie: jeden kraj na świecie zaprzecza Holocaustowi i zagraża Izraelowi
"NG" kładzie nacisk na nieobecność w Polsce Putina, który - jak podaje - "nie otrzymał zaproszenia na to wydarzenie". Dziennik pisze, że rzecznik prezydenta RP Andrzeja Dudy, Błażej Spychalski, mówił w lipcu 2019 r., iż "fakt wyzwolenia obozu przez wojska radzieckie jest historyczny, jest niezaprzeczalny" i - według gazety - "powiedział, że właśnie dlatego Putin zostanie zaproszony". Jednakże - dodaje "NG" - "sprawa nie wykroczyła poza słowa"; w ocenie gazety "w Polsce obsesyjną ideą stały się próby przemilczenia decydującego wkładu Armii Czerwonej w zwycięstwo nad faszyzmem".
"Komsomolska Prawda": Putina witano w Izraelu z wdzięcznością
Według wysokonakładowej "Komsomolskiej Prawdy" Putina witano w Izraelu z wdzięcznością; gazeta cytuje w tym miejscu wypowiedź szefa izraelskiego MSZ Israela Kaca, który powiedział, że dzięki Armii Czerwonej przeżyła jego matka - więźniarka w niemieckim Auschwitz. W "Izwiestijach" rosyjski parlamentarzysta Władimir Dżabarow przekonuje, że "stanowiska Rosji i Izraela w ocenie II wojny światowej są zbieżne" i oba kraje "aktywnie walczą z próbami fałszowania historii".
Nieobecność prezydenta Polski Andrzeja Dudy na forum w Jerozolimie "wywołała szczególne zdziwienie" - piszą "Izwiestija", zaznaczając, że "na terytorium Polski znajdował się bodajże najbardziej znany obóz śmierci - Oświęcim".
Prof. Paweł Kowal: niech nas nie zmyli łagodna forma przemówienia Putina
Szef fundacji Pamięć Historyczna Aleksandr Djukow powiedział "Izwiestijom", że "niektóre kraje wschodnioeuropejskie próbują sformułować własną alternatywną wersję historii Holokaustu, zaprzeczając udziałowi swoich "bohaterów narodowych" w tych zbrodniach". Są to - według Djukowa - te same kraje, które są "lokomotywami antyrosyjskich rezolucji przyjmowanych w Parlamencie Europejskim".
"Izwiestija" ponadto podkreślają, że Putin w swoim przemówieniu "zaapelował, by nie zapomnieć, że naziści mieli wspólników w wielu krajach Europy". Gazeta podaje, że chodzi o "bataliony powołane na terytoriach dzisiejszej Litwy, Łotwy i Ukrainy".
"Rossijskaja Gazieta": poddają wątpliwość rolę Armii Czerwonej w wyzwoleniu Europy
W odrębnym artykule "Rossijskaja Gazieta" wyraża ocenę, że "Holokaust rozpoczął się na długo przed pojawieniem się komór gazowych i obozów koncentracyjnych, a jego przyczyną stali się politycy liczący na dogadanie się z Hitlerem przy pomocy ustaleń z 1938 roku w Monachium". "Dzisiaj ci politycy Europy Wschodniej, którzy wylewają obłudne łzy nad milionami zabitych w obozach koncentracyjnych i podają wątpliwość rolę Armii Czerwonej w wyzwoleniu Europy od nazizmu, bardzo nie chcą pamiętać, jaką rolę odegrała w Holokauście i poprzedzających go pogromach (...) ludność ich własnych krajów" - oświadcza gazeta. W szczególności pisze o zajściach na terytorium Litwy, Łotwy i Ukrainy.
Na wypowiedź Israela Kaca zwróciła uwagę także rosyjskojęzyczna redakcja BBC News. Jej zdaniem słowa szefa MSZ "oceniane są jako kolejny argument w sporze Rosji z Polską o rolę Związku Radzieckiego w II wojnie światowej".
Rosyjska telewizja Rossija24, relacjonując w czwartek komentarz rzeczniczki MSZ Marii Zacharowej na temat Polski, zauważyła, że polski prezydent Andrzej Duda nie pojechał do Jerozolimy. Stacja nie wyjaśniła powodów tej decyzji polskiego przywódcy, przy czym oświadczyła, że w Warszawie "uważa się za niewygodne odpowiedzi na pytania o Holokaust, w którym tak wielu Polaków tak aktywnie uczestniczyło".
Telewizja Zwiezda, podlegająca ministerstwu obrony, opublikowała w piątek na stronie internetowej materiał o muzeum na terenie byłego niemieckiego obozu Auschwitz, w którym utrzymuje, że zarabia się tam na biznesie turystycznym. "Komercyjny nazizm: jak Polska zrobiła z Oświęcimia dochodowy biznes" - głosi tytuł materiału. Zawarto w nim kilkuminutowy reportaż z 2018 roku, w którym autorzy kładą nacisk na działalność restauracji przy muzeum.
Radio Swoboda: wiele osób nie akceptuje zachowania premiera Benjamina Netanjahu
Radio Swoboda w relacji z forum w Jerozolimie ocenia, że w Izraelu odniesiono się do niego "niejednoznacznie", "głównie z powodu składu zaproszonych - bądź niezaproszonych - osób". Rozgłośnia wskazuje, że wiele osób nie akceptuje zachowania premiera Benjamina Netanjahu i że na forum nie przyjechał prezydent Polski Andrzej Duda, "według oficjalnej wersji dlatego, że głównym gościem stał się Władimir Putin".
Mieszkający w Izraelu politolog Emil Szmejmowicz powiedział Radiu Swoboda, że Putin przyjmowany jest w Izraelu jako lider jednego z krajów odgrywających istotną rolę w regionie Bliskiego Wschodu. "W rzeczywistości Izrael nie jest sojusznikiem Rosji w jakichkolwiek jej konfliktach z Ukrainą, Polską czy jakimikolwiek innymi krajami" - uważa politolog. Z kolei Putin - jego zdaniem - "patrzy na Izrael jak na ostatnie drzwiczki, które mogą mu pomóc w powrocie na Zachód, ponieważ wszystkie inne są już zamknięte".