Powered By Blogger

Freitag, 16. September 2022

ATOMOWA PERWERSJA

Chciałbym zwrócić uwagę opinii publicznej na propagandowy portal internetowy pod linkeim https://www.zielonyatom.pl/

Tylko dla przykładu podam, iż dane na temat liczby ofiar i powierzchni obszaru skażonego w wyniku katastrofy w Czernobylu tam podane są wyssane z palca i po prostu fałszywe, a nawet celowo fałszywie zmanipulowane. Zatem śmierć w wyniku katastrofy w Czarnobylu miały ponieść 42 osoby, a obecnie silnie skażony obszar ma wynosić 0,5 km².

https://www.zielonyatom.pl/katastrofy-gorsze-niz-czarnobyl/


Ponieważ opad radioaktywny skaził promieniotwórczo całą Europę, a skala ofiar katastrofy zaczęła przekraczać dziesiątki, potem setki tysięcy, zbadano jej przebieg bardzo dokładnie i wielu ekspertów z różnych krajów zajęło się analizą i dokumentacją jej tragicznych w skutkach następstw. Istnieje zatem bogaty naukowy materiał źródłowy, który przeczy tym propagandowym łgarstwom. Podaję dla przykładu dla osób niemieckojęzycznych link, pod którym zawarte informacje przeczą owym jawnym, wrednym i bezczelnym kłamstwom ubliżającym pamięci ofiar tej katastrofy. 

https://de.m.wikipedia.org/wiki/Nuklearkatastrophe_von_Tschernobyl


Na stronie tego portalu jak i na jego stronach FB nie dochodzi do żadnej kontrowersyjnej dyskusji z powodu perfidnie i systemowo stosowanej tam cenzury pod płaszczykiem naukowości i rzeczowości komentarzy. Poszlaki wskazują, że cały ten perfidny, propagandowo zakłamany cyrk wyrósł na żydowskim gnoju, który jak zwykle ma na celu zrobienie wielkiego geszeftu kosztem innych. Jest to prawdziwy skandalTen skandalicznych portal kieruje  swoją proatomową, pseudonaukową propagandę i demagogię do wszystkich naiwnych i niezorientowanych w temacie pod, jak wspomniałem, pozorem naukowości i z ostrym zastosowaniem cenzury. 

Owi fałszywi przebierańcy, defilujący pod rzekomo polskim sztandarem, straszą na dodatek swoich krytyków i grożą swoim oponentom Kodeksem Karnym i represjami ze strony Ośrodkia Monitorowania Zachowań Rasistowskich i  Ksenofobicznych. Dla wyjaśnienia spróbuję przetłumaczyć na zrozumiały każdemu język potoczny i przez to pokazać opinii publicznej, czym jest naprawdę ten Ośrodek, który wg własnego opisu "jest niezależną pozarządową organizacją zajmującą się przeciwdziałaniem i zwalczaniem przejawów rasizmu, ksenofobii i nietolerancji". Jego prawdziwa nazwa to Centrala Żydoagentury d/s Politycznego Terroru i Moralnej Dywersji, a jej faktyczny cel działania to lewacki żydofaszystowski zamordyzm - będący nawiasem mówiąc przedłużeniem jego żydobolszewickiego, zbrodniczego, terrorystycznego i ludobójczego pierwowzoru - mający zakneblować krytyków i uciszyć przemocą przeciwników politycznych.

Takie postępowanie, które strojąc się w piórka naukowości wymusza na drodze manipulacji, fałszu i zatajania prawdy pożądany rezultat, wyklucza rzecz jasna wszelką pretensję do naukowości i dyskfalifikuje całą tą kampanię do poziomu propagandowej blagi. 

To, co jawi się przed oczyma duszy mojej, wygląda zatem reasumując następująco: Szajka żydowskich spekulantów alias gangsterów finansowych - których pustoszące działania na wzór szarańczy okazały się w przeszłości jeszcze gorsze od skutków użycia broni jądrowej - zwietrzyła interes, duży szmal i nakręca koniunkturę opinii publicznej, żeby ją ogłupić  spreparowanymi danymi statystycznymi, podrobionymi fałszywkami, łgarstwami w żywe oczy i perfidnymi frazesami o rzekomych dobrodziejstwach zastosowania energii jądrowej do produkcji prądu w Polsce pod sztandarem firmowanej przez ich płatnych blagierów jawnie nadużywanej i wewnętrznie sprzecznej metafory o tzw. "zielonym atomie". 


Proszę wszystkich o podanie dalej tego ostrzeżenia i o napiętnowanie tych skandalicznych, perwersyjnych i antynaukowych praktyk.

Jerzy Chojnowski
Chairman-GTVRG e.V.

PS. Jeszcze w szkole średniej - a było to w latach 60tych - naczytałem się sporo na temat fizyki i techniki jądrowej i budowy reaktorów atomowych. Wówczas byłem zafascynowany tym, wydawało mi się, genialnym, czystym i trudno wyczerpalnym źródłem energii. Ale wszystkie te iluzje prysły z biegiem czasu jak bańka mydlana. Aczkolwiek produkcja prądu w ten sposób nie pociąga za sobą emisji gazów cieplarnianych, jest to technologia maksymalnego ryzyka, niesłychanie droga w budowie, eksploatacji, remoncie, dekonstrukcji nie mówiąc już o całkowicie nierozwiązanym problemie bezpiecznego składowania radioaktywnych odpadów. Polska nigdy nie powinna się zgodzić na budowę w kraju elektrowni atomowej. Jest to droga w ślepy zaułek. A jest tak z powodów, które poniżej wyjaśnię i na marginesie tego apelu ustosunkuję się do meritum sprawy.

1. ZIELONY ATOM

Samo określenie "zielony atom" jest nieuprawnioną zbitką pojęciową, która faktycznie nic konkretnego nie oznacza, w szczególności nic ekologicznego. Jest ona zapożyczeniem wziętym z jednej strony z takiego (zielonego) określenia ruchu ekologicznego (który zawsze był ruchem antyatomowym), a z drugiej strony z klasyfikacji na kolory wodoru w zależności od zastosowanego procesu jego otrzymywania, która przyjęła się powszechnie w kontekście debaty o ociepleniu  klimatu na skutek antropogenicznych emisji dwutlenku węgla. Oznaczanie wodoru kolorami w zależności od zastosowanej technologii jest oczywiście umownym skrótem myślowym, bo w rzeczywistości wodór to bezbarwny, przezroczysty gaz.

A zatem czarny wodór powstaje na bazie gazyfikacji węgla.  Szary wodór jest wytwarzany z metanu (gazu ziemnego). Nazywa się go „szarym”, gdy CO2, około 10 ton CO2 na tonę wodoru, wchodzi do atmosfery.  Wodór niebieski jest również wytwarzany z metanu (gazu ziemnego), gdy powstały CO2 jest wiązany i nie uwalniany do atmosfery.  Wodór turkusowy - i ten jest wytwarzany z metanu (gazu ziemnego) w procesie jego pirolizy, jeśli zamiast CO2 wytwarzany jest węgiel w postaci stałej, jeśli energia cieplna pochodzi z odnawialnych źródeł energii, a węgiel nie jest stale spalany. Czerwony wodór otrzymywany jest z wody, ale do jego produkcji wykorzystywana jest energia jądrowa.  Żółty wodór - podobnie jak poprzedni, ale do produkcji wodoru pobierana jest energia elektryczna z publicznej sieci energetycznej.  Wodór biały jest produktem ubocznym procesów chemicznych. I wreszcie zielony wodór produkowany jest w procesie elektrolizy wody przy użyciu regeneratywnie otrzymanej energii elektrycznej.  Wdrożenie tego procesu na dużą skalę jest kluczową technologią w walce z zanieczyszczeniem atmosfery i globalnym ociepleniem. I pod tą kluczową technologię jak i pod ruch ekologiczny w ogólności podszywają się właśnie bezzasadnie i bezprawnie ci z portalu tzw. "zielonego atomu" i ich mocodawcy, aby przefarbować na ekologiczne to, co takim nigdy nie było, nie jest i nie będzie. 

Żeby lepiej zdać sobie sprawę z zaistniałej kontrowersji w sprawie polityki energetycznej państwa, dobrze jest przyjrzeć się sytuacji w dwóch krajach, z których jeden (Francja) postawił na energię jądrową i chce ją dalej masowo stosować i rozwijać, a drugi (Niemcy) wręcz przeciwnie, już od lat prowadzi politykę energetyczną w dokładnie odwrotnym kierunku.

2. FRANCJA

We Francji, która postawiła swego czasu na budowę i eksploatację elektrowni jądrowych (EJ), było w maju 2022 aż 30, a z początkiem września tego roku (03.09.2022) 32 z 56 reaktorów jądrowych (eksploatowanych przez francuski koncern EDF), a więc ponad połowa nieczynnych. W związku z tym kraj znalazł się w stanie energetycznego kryzysu, lub jak kto woli w energetycznej pułapce i zdany na był i jest na import energii elektrycznej z Niemiec. Kosztowało to Francję już ok. 30 mrd Euro. 15 francuskich rektorów już jest stale nieczynnych lub znajduje się w stanie rozbiórki. Szczegóły pod podanym linkiem:


3. NIEMCY

Niemcy podjęły po katastrofie nuklearnej w Fukushimie słuszną decyzję: THE END DLA ENERGETYKI JĄDROWEJ. Ostatnie trzy jeszcze pracujące EJ mają zostać planowo wyłączone z końcem tego roku, przy czym w związku z kryzysem gazowym zostanie ten termin prawdopodobnie prolongowany o parę miesięcy. Koniec podążania jak pijany błędną drogą. Traktowanie decyzji niemieckich władz w kwestii odejścia Niemiec od zastosowania energii jądrowej do produkcji energii elektrycznej w katagoriach fanatyzmu ekologicznego i aberracji psychicznej nie zaprowadzi nas daleko, bowiem są ku temu ważkie argumenty, które trzeba przyjąć do wiadomości. Argumenty te podzielają nawiasem mówiąc nie tylko naukowcy i niemieccy politycy, ale i sami szefowie niemieckich koncernów energetycznych nie mówiąc już o większości społeczeństwa. Byłoby bardzo dobrze, gdyby w obecnie emocjonalnie naładowanej dyskusji jej uczestnicy w Polsce się tej argumentacji dokładnie przyjrzeli i wzieli ją pod lupę, a politycy i decydenci pod rozwagę, zanim podejmą fałszywe decyzje o instalacji EJ w Polsce prowadzące kraj nieodwracalnie w labirynt pomyłek i masowych strat i szkód, które mogą się nawet skończyć wielką katastrofą.



4. POLSKA

Polska jest jak widać oazą pozbawioną EJ w stosunku do otaczających ją sąsiadów. I tu komentarze w Internecie w sposób zmasowany i fałszywie sugerują nasze rzekome zacofanie, którego należy się jak najszybciej pozbyć. W istocie chodzi tu faktycznie o wielkie zacofanie, ale o naturze ekologicznej w związku z masową dewastacją środowiska naturalnego przez masowe stosowanie elektrowni opalanych węglem (kamiennym i brunatnym), i o naturze technologicznej na skutek pominięcia w polityce energetycznej państwa zastosowania OZE dla produkcji prądu. To są prawdziwe źródła tego zacofania i w nich należy szukać metod i środków ich przezwyciężenia. Dodam na marginesie, że planowana swego czasu w Austrii budowa EJ została zablokowana po masowych protestach społeczeństwa. Austria nie ma do dziś EJ, ale należy niewątpliwie do najbardziej bogatych, cywilizowanych i rozwiniętych krajów Europy, zatem argument rzekomego rozwojowego zacofania jest nietrafny, bo nie trafia w sedno sprawy. Geograficznie bliska nam Dania również pozbawiona jest EJ, bowiem ten mądry, zdolny i ekologicznie wrażliwy naród od samego początku robił i robi nadal wszystko, aby nie skazić radioaktywnie swojego pięknego kraju i nie pozostawić mu na tysiąlecia promieniotwórczego, atomowego dziedzictwa..


5. EUROPA

Z 27 krajów UE tylko 13 eksploatują EJ. Ze 104 czynnych reaktorów stanowią one ok. 1/4 ich liczby na całym świecie. Dobry przegląd sytuacji na temat zainstalowanych tu reaktorów wysokiego ryzyka znajduje się pod linkiem https://www.global2000.at/karte-atomkraft-europa


Kolory pomarańczowy, żółty i brązowy oznaczają na załączonej mapie tego typu reaktory, a mianowicie: Kolor 
pomarańczowy - Reaktor niebezpieczny bo pozbawiony obudowy bezpieczeństwa, czyli systemu konstrukcji budowlanych i urządzeń mających ograniczyć przecieki substancji promieniotwórczych z reaktora jądrowego do otoczenia do wartości takich, aby na granicy strefy ochronnej były one mniejsze od dawek dopuszczalnych w każdym rozważanym przypadku awarii. W przypadku awarii obudowa bezpieczeństwa ma do spełnienia szereg zadań, m.in. wytrzymać ciśnienie, jakie może powstać wewnątrz niej po rozerwaniu obiegu pierwotnego lub innych awariach oraz zachować szczelność taką, aby przecieki nie przekroczyły dopuszczalnych wartości granicznych. Kolor żółty - Reaktor niebezpieczny bo starszej konstrukcji i starzejący się, starszy niż 30 lat. Kolor brązowy - Reaktor niebezpieczny bo znajdujący się w strefie zagrożenia sejsmicznego. Kolor  szary oznacza tu reaktor w eksploatacji, a kolor czarny reaktor wyłączony. Oczywiście praca reaktora oznaczonego kolorem szarym nie oznacza, iż jego eksploatacja jest pozbawiona ryzyka. A reaktor wyłączony z eksploatacji stanowi również źródło promieniowania, aż do czasu, gdy po jego całkowitej dekonstrukcji nie wyrośnie na jego miejsce łąka porośnięta trawą. Mówimy tu o przekroju czasowym od 50 do 100 lat, ale tylko w przypadku, gdy  nie doszło tam do awarii prowadzącej do stopienia rdzenia reaktora i wybuchu. W tym wypadku mówimy o przedziale czasowym 100 - 200 lat i o zaiście astronomicznych, stale rosnących i setki miliardów dolarów liczących kosztach, które będą obciążac na stałe parę generacji (Czernobyl i Fukushima).

6. ELEKTROWNIA WĘGLOWA

W Polsce znaczna większość energii elektrycznej (w 2018 r. ok. 80%) pozyskiwana jest w elektrowniach węglowych. Niemała część społeczeństwa w Polsce jest przekonana, że z uwagi na duże zasoby węgla kamiennego i brunatnego w Polsce eksploatacja elektrowni węglowych nadal powinna stanowić główne źródło zaopatrzenia kraju w energię elektryczną. Przyjrzyjmy się zatem temu, jak pracuje taka elektrownia i jakie są tego ekologiczne skutki.



Elektrownia węglowa wykorzystuje parę do konwersji energii cieplnej na energię elektryczną. Węgiel jest mielony na miał i osuszany, a następnie wdmuchiwany do komory spalania bojlera i tam spalany. Powoduje to wytwarzanie gorących gazów dymnych. Te podgrzewają wodę, która jest prowadzona przez komorę spalania za pomocą systemu rur. W tych wężownicach powstaje gorąca para, która podlega sprężaniu i przegrzaniu do temp. ok 600 °C i przepływa przez turbinę parową  przekazując swoją energię łopatkom turbiny obrotowej. Energia ta jest zamieniana na energię rotacyjną. Turbina parowa jest sprzężona na jednym wale  z generatorem prądu, który napędza i który wytwarza energię elektryczną, agregat ten nazywany jest turbogeneratorem, a zatem jest to turbina połączona z generatorem. Taki turbozespół dużej mocy produkcji Siemensa zamontowany w konwencjonalnej elektrowni widoczny jest na zdjęciu, od lewej: srebrna turbina wysokoprężna, srebrna turbina średnioprężna, 3 żółte kadłuby turbiny niskoprężnej; po prawej czerwony turbogenerator, którym jest trójfazowa prądnica synchroniczna prądu zmiennego o częstotliwości 50 Hz. W elektrowniach pracują najczęściej całe zespoły turbogeneratorów dużej mocy. 


Przetworzona para wodna jest schładzana w skraplaczu, tworząc wodę, ta jest następnie pompowana z powrotem do wytwornicy pary. W ten sposób pożądana energia elektryczna jest generowana z energii związanej chemicznie w paliwie węglowym za pomocą jej przetworzenia na energię cieplną, a następnie mechaniczną i dopiero ta przyczynia się do produkcji prądu w generatorze prądotwórczym, którym jest prądnica synchroniczna.





Prądnice synchroniczne składają się ze stojana, który stanowi zewnętrzną, statyczną część maszyny. Na obwodzie stojana umieszczone są uzwojenia, w których indukuje się napięcie przemienne. Natomiast wewnątrz stojana znajduje się wirnik,
 zwany też magneśnicą, wykonany w postaci rdzenia magnetycznego, który stanowi dynamiczny element maszyny. Wirnik jest osadzony na wale, który w przypadku pracy prądnicowej połączony jest z urządzeniem napędzającym, turbiną. Na wirniku umieszczony jest magnes trwały lub tzw. cewka wzbudzająca, przez którą płynie prąd stały doprowadzany z zewnętrznego źródła. Prąd ten wytwarza stałe pole magnetyczne w wirniku, stanowiącym elektromagnes. Obrót wirnika (a więc i pola magnetycznego) powoduje zmianę strumienia pola magnetycznego przenikającego przez uzwojenie stojana i na zasadzie zjawiska indukcji elektromagnetycznej powoduje indukowanie się napięcia przemiennego w uzwojeniach stojana. Pod jego wpływem w uzwojeniach płynie prąd przemienny o przebiegu sinusoidalnym. Dla uzyskania odpowiedniej częstotliwości napięcia, wirnik musi obracać się z odpowiednią prędkością. Zasilanie uzwojenia wzbudzenia prądem stałym powoduje, że pole magnetyczne wytworzone przez to uzwojenie jest nieruchome w stosunku do wirnika i obraca się synchronicznie razem z wirnikiem (stąd nazwa generator synchroniczny). Wszystkie generatory w elektrowniach wytwarzające prąd przemienny są prądnicami synchronicznymi. Generatory synchroniczne dużej mocy (od kilkunastu do kilkuset MW) są podstawowymi jednostkami, w oparciu o które zbudowany jest system polskiej energetyki. Generatory synchroniczne umożliwiają stabilną współpracę z transformatorami i w konsekwencji zapewniają stabilne napięcie sieciowe. Prądnice synchroniczne podłączone są w elektrowni do transformatorów, które podwyższają napięcie do poziomu sieci wysokiego napięcia (WN) – są to elektroenergetyczne sieci przesyłowe, w których napięcie międzyfazowe wynosi od 110 kV wzwyż. Sieć ta służy do przesyłania energii elektrycznej na duże odległości. Tam w terenie następuje rozdział energii elektrycznej na sieci średniego napięcia (SN) – zwykle o napięciu 15 kV. Średnie napięcie jest szeroko stosowane w sieciach elektroenergetycznych do przesyłania na średnie odległości (do 100km). Jest używane jako napięcie pośrednie, pomiędzy napięciem wysokim, używanym do przesyłu energii na duże odległości, a napięciem niskim doprowadzonym do odbiorcy końcowego. Napięcie niskie transformowane jest z napięcie średniego do wartości 230V/400V. Tak zasilani są odbiorcy końcowi z sieci elektroenergetycznych i tak pracuje w największym skrócie dotychczasowy Krajowy System Elektroenergetyczny. I tu powstaje kluczowe pytanie: Jakim lub czyim pracuje on kosztem?

Elektrownie węglowe są krytykowane po pierwsze za zanieczyszczenia powietrza, za emisje zanieczyszczeń i ich negatywny wpływ na zdrowie. Ponieważ spaliny powstałe ze spalania węgla zawierają zwykle szkodliwe związki siarki i azotu oraz pył, więc konieczne jest stosowanie instalacji odsiarczania, odazotowania i odpylania spalin. Ale nawet po zainstalowaniu elektrofiltrów i urządzeń do oczyszczania spalin, które usuwają większość pyłu i siarki, elektrownie węglowe emitują znaczne ilości szkodliwego pyłu drobnego, dwutlenku siarki, tlenków azotu i szkodliwych dla zdrowia i środowiska wielocyklicznych węglowodorów  powstałych w wyniku spalania, a także metale ciężkie zawarte w węglu. W przypadku rtęci metal ten jest obecny w spalinach w postaci gazowej; Inne metale ciężkie będące substancjami rakotwórczymi takie jak ołów, kadm i nikiel, są zawarte w drobnym pyle. Emisja związków zawierających siarkę wraz z tlenkami azotu jest uważana za główną przyczynę kwaśnych deszczy i wynikających z nich szkód dla roślin i drzew, co zostało szeroko nagłośnione jako obumieranie lasów. Gdy się wytrącają, tlenki azotu powodują szkody w środowisku poprzez nadmierne nawożenie. Rtęć jest przekształcana w toksyczną metylortęć i wchodzi do łańcucha pokarmowego. Emisja zanieczyszczeń zwiększa populacyjne ryzyko chorób, zwłaszcza płuc i serca, ale także chorób takich jak uszkodzenie nerwów i nowotwory, co prowadzi do obniżenia średniej długości życia. Jednocześnie zanieczyszczenie powietrza prowadzi do wzrostu wydatków na służbę zdrowia i innych kosztów ekonomicznych, m.in. z powodu straconego czasu pracy z powodu choroby. Według Health and Environment Alliance koszty te wynoszą w UE od 15,5 do 42,8 miliardów euro rocznie. Najwyższe bezwzględne koszty następcze miały polskie elektrownie węglowe, a następnie elektrownie w Rumunii i Niemczech. Pyły z niemieckich elektrowni węglowych odpowiadają za 6% do 9% wszystkich emisji pyłów w Niemczech. W konsekwencji prowadzi to obniżenia jakości życia i do przedwczesnych zgonów. Emisje zanieczyszczeń wszystkich dużych elektrowni węglowych są publikowane w Europejskim Rejestrze Emisji Zanieczyszczeń (Pollutant Release and Transfer Register – PRTR). Ocena Komisji Europejskiej przeprowadzona wiosną 2014 r. na podstawie danych PRTR z 2012 r. wykazała, że ​​pięć z dziesięciu najbardziej szkodliwych dla klimatu, środowiska i zdrowia elektrowni w Europie to niemieckie elektrownie opalane węglem brunatnym, eksploatowane przez RWE i Vattenfall. Wiele niemieckich elektrowni należy do najgorszych pod względem bezwzględnej ilości CO2, a także pod względem emisji na jednostkę wytworzonej energii elektrycznej (wśród 30 największych emitentów). Elektrownie węglowe są również odpowiedzialne za dużą część emisji rtęci. Globalne emisje rtęci z przemysłu energetycznego szacuje się na około 859 ton w 2010 r., z czego około 86% pochodzi ze spalania węgla. W Niemczech przemysł energetyczny przyczynił się do 70% (6,96 ton) całkowitej emisji rtęci w 2013 roku. Podczas gdy emisje rtęci z innych gałęzi przemysłu znacznie spadły od 1995 r., emisje rtęci z przemysłu energetycznego utrzymywały się na stałym poziomie około 7 ton przez 20 lat. Tylko osiem elektrowni węglowych odpowiada za 40 procent emisji rtęci. W styczniu 2016 r. badanie wykazało, że wszystkie elektrownie w Niemczech przekraczają dopuszczalne wartości rtęci, które obowiązują dla 1100 elektrowni węglowych w USA od kwietnia 2015 r., ponieważ w Niemczech brak odpowiednich surowych restrykcji prawnych, aczkolwiek średnie roczne wartości emisji rtęci poniżej 1 µg /m³ można osiągnąć technicznie przez dodanie węgla aktywnego, środków strącających w płuczce spalin, zastosowanie katalizatorów i dodatek soli bromu, które poprawiają usuwanie rtęci ze spalin. Gdyby miały obowiązywać takie same wartości graniczne dla emisji rtęci jak w USA (średnia miesięczna około 1,5 µg/m³ dla elektrowni opalanych węglem kamiennym i 4,4 µg/m³ dla elektrowni opalanych węglem brunatnym), to 53 elektrowni węglowych w Niemczech musiałyby zostać wyłączona z ruchu. Do wysokiej i groźnej dla zdrowia i środowiska emisji zanieczyszczeń, do związanych z tym konsekwencji ekologicznych i ekonomicznych wynikających ze spalaniem węgla przyczyniają się nie tylko tlenki azotu i siarki ale i groźne emisje tzw. metali ciężkich takich jak: Cu (miedź), Co (kobalt), Cr (chrom), Cd (kadm), Zn (cynk), Pb (ołów), Hg (rtęć), Mn (mangan), Ni (nikiel), Mo (molibden), V (wanad), As (arsen) i. in.. Metale ciężkie  charakteryzują się nie tylko dużą gęstością, ale i często także właściwościami toksycznymi dla człowieka lub środowiska. Metale ciężkie będące składowymi pestycydów, spalin przemysłowych czy samochodowych finalnie zawsze trafiają do gleby. Z gleby wraz z wodą pobierane są przez rośliny i w tak tworzy się początek łańcucha pokarmowego metali ciężkich. Rośliny z metalami ciężkimi spożywane są przez człowieka, lub zwierzęta. Człowiek staje się ostatnim ogniwem łańcucha pokarmowego, co powoduje, iż spożywa najwyższe stężenie metali ciężkich skumulowanych przez poprzednie organizmy bądź rośliny. Lista chorób powodowanych przez metale ciężkie jest bardzo długa, począwszy od choroby Parkinsona, poprzez cukrzycę czy niewydolność nerek, po choroby nowotworowe włącznie. Toksyczne działanie powyższych metali wiąże się m.in. ze zdolnością do kumulacji w organizmie, w tym w kościach, nerkach, i mózgu. Ich sole oraz tlenki mogą być przyczyną groźnych zatruć ostrych i przewlekłych, chorób układu krążenia, układu nerwowego, nerek, chorób nowotworowych. Zatrucia metalami ciężkimi notuje się szczególnie wśród pracowników ok.reślonej gałęzi przemysłu, co powoduje liczne choroby zawodowe, np. ołowicę. Zatrucia wywołane są też spożywaniem pokarmów zanieczyszczonych związkami metali, np. rtęcica.

Po drugie elektrownie węglowe są krytykowane przez organizacje ochrony środowiska naturalnego z powodu emisji gazów cieplarnianych. Ponieważ węgiel kopalny ma wyższy udział węgla jako pierwiastka w paliwie niż węglowodory, takie jak gaz ziemny lub ropa naftowa, ze względów fizycznych spalanie węgla uwalnia więcej dwutlenku węgla na jednostkę uzyskanej energii niż w przypadku innych paliw kopalnych. Rosnące uwalnianie dwutlenku węgla w postaci gazów cieplarnianych od początku rewolucji przemysłowej jest główną przyczyną globalnego ocieplenia, które od roku 1980 nabrało szczególnie szybkiego tempa. Około 78% całkowitej antropogenicznej emisji gazów cieplarnianych w latach 1970-2010 wynika ze spalania paliw kopalnych. Przy 850–1200 g CO2 na kWh elektrownie na węgiel brunatny emitują więcej dwutlenku węgla niż elektrownie na węgiel kamienny: 750–1100 g CO2 na kWh. Oznacza to, że emisje z elektrowni węglowych są znacznie wyższe niż z elektrowni gazowych, które również są zasilane paliwami kopalnymi i emitują 300-550 g/kWh. Ze względu na duże znaczenie w wytwarzaniu energii, przejście od wykorzystania węgla do technologii o niskiej emisji CO2 odgrywa ważną rolę w międzynarodowej ochronie klimatu. Aby móc osiągnąć cel 1,5° wyznaczony na konferencji ONZ w sprawie zmian klimatu w Paryżu w 2015 r., globalne emisje gazów cieplarnianych muszą zostać zredukowane do zera najpóźniej w latach 2045–2060. Następnie znaczna ilość wyemitowanego wcześniej w zbyt dużej ilości dwutlenku węgla musi zostać ponownie usunięta z atmosfery ziemskiej, realizując emisje ujemne. Ponadto wyznaczony cel można osiągnąć tylko dzięki bardzo spójnej polityce ochrony klimatu, ponieważ okno czasowe, w którym można to jeszcze osiągnąć, szybko się zamyka. Wycofywanie węgla jest zatem uważane za kluczowy środek dekarbonizacji gospodarki światowej, a także tworzenia ekologicznie zrównoważonego społeczeństwa, przy czym ze względu na szczególnie negatywną rolę węgla w emisji CO2 ogromne znaczenie ma szybkie ograniczenie spalania węgla. 

Po trzecie występują koszty społeczne wydobycia węgla brunatnego (do których należą m. in. szkody górnicze) i emisji zanieczyszczeń do środowiska naturalnego w związku z wytwarzaniem energii elektrycznej z tego węgla oszacowano w Niemczech na 15 mld euro w 2015 r. W listopadzie 2011 roku Europejska Agencja Środowiska opublikowała badanie dotyczące społecznych kosztów zanieczyszczenia powietrza z dużych instalacji przemysłowych, które musiały zgłaszać swoje emisje w Europejskim Rejestrze Emisji Zanieczyszczeń (EPER). Są to koszty zewnętrzne, których nie ponosi zanieczyszczający, w tym przypadku przemysł. Badanie szacuje koszty tego zanieczyszczenia środowiska w całej UE na co najmniej 102 do 169 miliardów euro w 2009 r., przy czym dużą część tych kosztów można przypisać produkcji energii z elektrowni węglowych (zwłaszcza na węgiel brunatny). stacje). Polska elektrownia opalana węglem brunatnym w Bełchatowie z kosztami poniesionymi w 2009 roku w wysokości 1,55 mld euro zajmuje pierwsze miejsce wśród zakładów przemysłowych o najwyższych kosztach następczych. Na pierwszych 10 miejscach znajdują się tylko elektrownie węglowe. Należą do nich pięć niemieckich elektrowni opalanych węglem brunatnym.  

Po czwarte stanowi następny element krytyki ocieplenie rzek. Jak wszystkie elektrownie cieplne, elektrownie węglowe muszą emitować do środowiska dużą ilość ciepła odpadowego. Jeżeli chłodzenie nie odbywa się za pośrednictwem chłodni kominowej, lecz poprzez bezpośrednie chłodzenie wodą rzeczną, wówczas odprowadzanie ciepła odpadowego prowadzi do ocieplenia akwenu. Organizacje ochrony środowiska obawiają się, że fauna rzeczna zmieni się, a nawet wyginie w wyniku spadku zawartości tlenu w rzekach spowodowanego ociepleniem. Z tym problemem mieliśmy do czynienia w tym roku w Polsce (masowe śnięcie ryb w Odrze) i we Francji. Aby temu zapobiec, władze ustaliły maksymalne ocieplenie rzek. Jeśli temperatura graniczna zostanie przekroczona, moc elektrowni musi zostać zdławiona lub elektrownia musi być całkowicie odłączona od sieci.

Piątym elementen są emisje radioaktywne. Węgiel prawie zawsze zawiera śladowe ilości radioaktywnych pierwiastków uranu, toru i radu. W zależności od depozytu zawartość wynosi od kilku do 80 ppm. Ponieważ rocznie w elektrowniach węglowych spalanych jest około 7800 milionów ton węgla, całkowitą produkcję szacuje się na 10 000 ton uranu i 25 000 ton toru, z czego większość zawiera się w popiele. Popiół z węgla europejskiego zawiera około 80-135 ppm uranu. W latach 1960-1970 z popiołu węglowego wydobyto w USA około 1100 ton uranu. W 2007 roku chiński Narodowy Korpus Jądrowy zlecił kanadyjskiej firmie Sparton Resources współpracę z Pekińskim No. 5 Testing Institute przeprowadzi próby ekstrakcji uranu z popiołów opalanej węglem elektrowni Xiaolongtang w prowincji Yunnan. Zawartość uranu w popiele wynosi średnio 210 ppm uranu (0,021% U) powyżej zawartości uranu w niektórych rudach uranu.

Szóstym elementem w dyskusji są gigantyczne szkody ekologiczne związane z samym wydobywaniem węgla. Podczas gdy węgiel kamienny wydobywany jest pod ziemią i w kopalniach odkrywkowych, węgiel brunatny jest zwykle wydobywany w kopalniach odkrywkowych. Jego wydobycie prowadzi do poważnych ingerencji w krajobraz kulturowy i do ogromnych problemów ekologicznych. Na przykład podziemne wydobycie węgla kamiennego może spowodować poważne szkody związane z osiadaniem i tąpnięciem gruntu. Należą do nich np. uszkodzenia budynków i innej infrastruktury spowodowanejego osiadaniem i zmianami hydrologicznymi, których rekompensata wiąże się z tzw. kosztami wieczystymi. Według raportu firmy audytorskiej KPMG na zlecenie Federalnego Ministerstwa Gospodarki, w samym tylko niemieckim wydobyciu węgla kamiennego wynoszą one od 12,5 do 13,1 mld euro, z czego 5 mld euro przeznaczono na gospodarkę wodno-górniczą. Tam, gdzie węgiel kamienny znajduje się stosunkowo blisko powierzchni, można wydobywać go również w kopalniach odkrywkowych. Przykładem jest kopalnia El Cerrejón w Kolumbii, jedna z największych kopalń węgla kamiennego na świecie o powierzchni 690 km². W USA ze względów geologicznych zdecydowano się na wydobycie węgla z gór, w których najpierw usuwa się szczyty górskie, a następnie wydobywa węgiel kamienny w kopalniach odkrywkowych. W tym celu usunięto około 500 szczytów górskich w Appalachach na obszarze 5700 km². Ponieważ surowy węgiel brunatny jest bardziej podatny na spalanie w pobliskich, specjalnie zbudowanych elektrowniach ze względu na wysokie koszty transportu, stosunkowo łatwo można sporządzić bilans energetyczny wydobycia surowca i wytwarzania energii. W nadreńskim obszarze wydobycia węgla brunatnego (koparki wielonaczyniowe, systemy przenośników taśmowych, elektryczne pociągi towarowe, układarki, gospodarka wód gruntowych) musi być zarezerwowanych 530 megawatów energii elektrycznej, czyli około 5% zainstalowanej mocy elektrycznej parku elektrowni, tylko na cele wydobycia węgla brunatnego. W 2012 r. łużycki obszar wydobycia węgla brunatnego zużył około 2,5% energii elektrycznej wytwarzanej z węgla brunatnego na tym obszarze na potrzeby wydobycia odkrywkowego. Wydobycie węgla brunatnego w kopalniach odkrywkowych wiąże się zatem z ogromnym zużytkowaniem terenu. Tak więc np. w samym reńskim obszarze wydobycia węgla brunatnego do 2006 r. wykopano obszar o powierzchni 296 kilometrów kwadratowych. Ogólnie rzecz biorąc użytkowanie gruntów wszystkich niemieckich kopalń węgla brunatnego wynosi około 2400 km², co odpowiada około czterokrotności powierzchni Jeziora Bodeńskiego lub prawie obszaru Saary. Towarzyszyły temu i towarzyszyły masowe przesiedlenia ludności. Według szacunków BUND-NRW, 45 000 osób zostało i zostanie przesiedlonych tylko w nadreńskim obszarze wydobycia węgla brunatnego w latach 1950-2045, jeśli wcześniej zatwierdzone kopalnie odkrywkowe zostaną całkowicie wyczerpane. Między innymi ze względu na skutki społeczne związane z przesiedleniem, m.in. rozerwanie społeczności lokalnych, utrata ojczyzny itp., kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego spotykają się z ostrą krytyką, zwłaszcza ze strony ludności dotkniętej klęską, co przejawia się m.in. w podjęciu inicjatyw obywatelskich przeciwko eksploatacji kopalń odkrywkowych węgla brunatnego. Ponadto krytycy skarżą się, że kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego mają ogromny wpływ na środowisko, niszczą turystykę i lokalną funkcję rekreacyjną krajobrazu oraz prowadzą do dużych strat wartości budynków i gruntów. Miejscowi mieszkańcy są również narażeni na dużą ilość kurzu i pyłu, co objawia się problemami zdrowotnymi.

Podsumowując…

• Elektrownie węglowe są pozornie tanie w eksploatacji, bowiem nie uwzględnia się w rachunku ekonomicznym szkód górniczych i ekologicznych, a zatem bilans ekonomiczny kosztów pozyskanie energii elektrycznej nie jest bilansem ekologicznym.

• Elektrownie węglowe są bardzo niebezpieczne dla ludzkiego zdrowia ze względu na toksycznie i rakotwórczo działające spaliny węglowe.

• Elektrownie węglowe emitują gigantyczne ilości CO2, które przyczyniają się do ocieplenia klimatu i jego katastrofalnych skutków dla całej biosfery i dla człowieka.

• Węgiel kamienny jest, podobnie jak ropa naftowa, cennym surowcem chemicz-nym ulegającym bezpowrotnej stracie po jego spaleniu. 

Czy zatem rozwiązaniem problemu nie byłaby budowa i eksploatacja elektrowni jądrowych?

7. ELEKTROWNIA JĄDROWA

Podstawowe zasady działania elektrowni jądrowej są takie same jak elektrowni konwencjonalnej na paliwa kopane, za wyjątkiem samego generowania ciepła. W elektrowni konwencjonalnej ciepło wytwarzane jest w procesie spalania węgla, ropy naftowej lub gazu ziemnego (nazywanych paliwami kopalnymi) a w elektrowni jądrowej powstaje podczas zachodzących reakcji rozszczepienia jąder wewnątrz reaktora. W elektrowni jądrowej jest zatem pod względem napędu turbogeneratorów do produkcji energii elektrycznej podobnie jak w konwencjonalnej, ale zamiast paleniska zastosowano tam reaktor jądrowy. Uwalniana podczas reakcji rozszczepienia uranu energia powoduje ogrzanie wody do wysokiej temperatury i produkcji pary wodnej, która napędza turbogenerator. W efekcie pierwotnym źródłem energii elektrycznej nie jest energia chemiczna jak poprzednio tylko energia jądrowa.


Polska nie ma jak dotąd elektrowni jądrowych. Jednak w dniu 4 stycznia 2005 rząd ratyfikował dokument o nazwie Polityka energetyczna Polski do 2025 roku, który zwraca uwagę na potrzebę zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych i konieczność wybudowania elektrowni jądrowej. Wzywa również do jak najszybszego rozpoczęcia debaty społecznej w sprawie budowy takiej czy takich elektrowni. Niech ten artykuł będzie głosem w tej debacie. Właściwe naświetlenie meritum sprawy wymaga jednak omówienia wstępnych pojęć, bez których rzeczowa dyskusja na ten temat nie jest w ogóle możliwa.

7.1 AWARIA

Awaria to stan niesprawności obiektu uniemożliwiający jego funkcjonowanie, występujący nagle i powodujący jego niewłaściwe działanie lub całkowite unieruchomienie. Stwierdzenie tego stanu na ogół nie wymaga użycia aparatury badawczej. Moment wystąpienia awarii nie jest możliwy do określenia z góry, przeważnie nie sposób przewidzieć również jej zasięgu. Niekiedy można jednak stwierdzić oznaki zapowiadające awarię. Podatność na awarie to awaryjność. Według prawa ubezpieczeniowego wypadek prowadący do awarii jest spowodowanym zdarzeniem, które powoduje szkodę w ubezpieczonym przedmiocie na skutek okoliczności wewnętrznych (do których należy sabotaż) lub zewnętrznych (np. przerwanie chłodzenia rdzenia reaktora na skutek braku wody chłodzącej, zniszczenia agregatów falą tsunami, ataku terrorystycznego lub agresji militarnej). W powszechnym użyciu termin ten jest również używany w odniesieniu do całkowitych strat lub wypadków w zakładach przemysłowych, budynkach, systemach serwerowych itp. i jest synonimem wypadku o większych rozmiarach lub z większymi szkodami następczymi. Stosowany jest również do opisu wypadków w reaktorach elektrowni jądrowych. Przykładem są katastrofy w elektrowniach jądrowych w Czarnobylu i Fukushimie. Najczęstsze przyczyny awarii to: błąd projektowy; wada produkcyjna − wykonania, montażu; wada materiału; niewłaściwa eksploatacja; zużycie, zestarzenie; wyjątkowe warunki otoczenia.

7.2 RYZYKO

Każdy wyobrażalny wypadek będący skutkiem ludzkiego niedbalstwa, pomyłki, awarii technicznej czy destruktywnego działania z zewnątrz jest zasadniczo scharakteryzowany przez dwie różne wielkości, które próbuje się opisać, przynajmniej z grubsza, w terminach dających się skwantyfikować i wyrazić za pomocą liczb. Pierwsza wielkość to dotkliwość skutków wypadku, a w szczególności wielkość lub kwota szkody. Drugą kluczową wielkością jest prawdopodobieństwo wystąpienia, czyli częstotliwość, z jaką zdarzenie może mieć miejsce w ramach przyjętego statystycznego modelu. W zależności od metody szacowania dochodzi się do róznych liczb i wniosków. Ryzyko to w tym rozumieniu Iloczyn wielkości szkody i prawdopodobieństwa jej wystąpienia. Tak zdefiniowane pojęcie ryzyka jest wykorzystywane np. w branży ubezpieczeniowej jako podstawa do kalkulacji taryf ubezpieczeniowych. Z powodu ryzyka katastrofy nuklearnej, która pociąga za sobą miliardowe szkody o astronomicznej wysokości i stale rosnącej wielkości, nie ma towarzystwa ubezpieczeniowego na świecie, które by ubezpieczyło elektrownie jądrowe od katastrofalnych skutków ich awarii.

7.3 ATAK NA EJ

W kontekście napiętej sytuacji politycznej, eskalacji wojny na Ukrainie, ataków Rosji na infrastrukturę zaopatrującą ten kraj m.in. w energię elektryczną oraz w obliczu narastającego konfliktu militarnego NATO z Rosją (którego częścią jest prowadzenie wojny hybrydowej przeciwko kluczowej infrastrukturze przeciwnika takiej jak: elektrownie, sieci energetyczne i węzły komunikacyjne, kable i rurociągi podmorskie, servery, satelity etc.) nie jest od rzeczy wziąć pod uwagę możliwość rosyjskiego ataku na obiekty atomowej infrastruktury energetycznej w Polsce. 

Możliwe są przy tym następujące scenariusze:

- atak rakietowy

- atak hakerów (cyberatak)

- atak terrorystyczny z ziemi lub powietrza


Zacytuję tu artykuł pod podanym linkiem, który koncentruje się na pierwszym scenariuszu.

https://biznesalert.pl/marszalkowski-polska-potrzebuje-marynarki-wojennej-do-obrony-elektrowni-jadrowej-analiza/?fbclid=IwAR0OJ9sa2Dy0ao5TXtdYB1iSn-5LM9JxYI1jLXaUUSqJ7GfmZez5_tfAj0k

Atak na polski atom?

29 grudnia 2021 

Czy planowana elektrownia jądrowa w gminie Choczewo będzie dostatecznie chroniona przed ewentualnymi zagrożeniami militarnymi?

Elektrownia jądrowa budowana w oparciu o technologię 3+ jest [rzekomo]* w pełni bezpieczna podczas całego cyklu eksploatacji takiej siłowni. Jej konstrukcja zapewnia [rzekomo]* bezpieczeństwo w cyklu technologicznym i na wypadek działań sił zewnętrznych. W Polsce nie ma ryzyka natury środowiskowej, jak np. trzęsienia ziemi czy tsunami, ale istnieją zagrożenia natury polityczno-militarnej.     * (w nawiasach kwadratowych dodaję własne uzupełnienia; korekta błędów i poprawienie czytelności tekstu nie są w tekście szczególnie oznaczone)

Opowieści o niszczeniu infrastruktury krytycznej są historiami z natury political-fiction, jednak wydarzenia ostatnich lat w naszej części Europy pokazują, że niczego nie można wykluczyć, zwłaszcza mając takich sąsiadów jak Rosja czy Białoruś. Podczas regularnie prowadzonych ćwiczeń wojskowych sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej czy Białorusi jednym ze scenariuszy jest niszczenie infrastruktury krytycznej potencjalnego przeciwnika, czytaj państw NATO. Chodzi o ważne zakłady przemysłowe, mosty ale także infrastrukturę energetyczną. W tym kontekście należy przyjrzeć się zabezpieczeniu funkcjonowania polskiej elektrowni jądrowej. 




Lokalizacja elektrowni jądrowej Lubiatowo-Kopalino. Źródło: PZPOM 

Preferowana lokalizacja pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce to Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo znajdująca się około 4 kilometry od wybrzeża Morza Bałtyckiego. Stamtąd w linii prostej jest około 140 km do Obwodu Królewieckiego. Odległość ta wydaje się z pozoru duża, jednak biorąc pod uwagę arsenał będący w dyspozycji Rosji już tak nie jest. Rosjanie dyslokowani w eksklawie bałtyckiej wyposażeni są w odpowiednie systemy uzbrojenia, które potencjalnie mogłyby dosięgnąć elektrowni w gminie Choczewo. Należy jednocześnie zaznaczyć, że w kontekście polskiego położenia geograficznego brakuje obszaru, który byłby całkowicie wolny od efektywnego zasięgu rosyjskich systemów uzbrojenia, jednak nadmorska lokalizacja EJ powoduje, że wachlarz potencjalnych możliwości jest odpowiednio większy. Umieszczenie elektrowni w bezpośredniej bliskości morza powoduje, że znajduje się ona w zasięgu ostrzału klasycznego, artyleryjskiego uzbrojenia okrętów Floty Bałtyckiej, m.in. armaty A-190 będącej na uzbrojeniu korwet typu Bujan-M mającej zasięg teoretyczny sięgający 20 km. Jednak to nie klasyczne uzbrojenie artyleryjskie jest zagrożeniem, a cała paleta pocisków rakietowych od tych bazowania lądowego, przez morskie i powietrzne. W ostatnich latach Rosjanie intensywnie przezbrajali swoje siły zbrojne w nowe typy uzbrojenia rakietowego. Tylko z ogólnodostępnych źródeł wiemy, że w Obwodzie Królewieckim stacjonują nowe systemy taktycznych rakiet balistycznych Iskander M oraz systemy Iskander K (mające na wyposażeniu rakiety manewrujące o znacznie wydłużonym zasięgu lotu). Dodatkowo Rosjanie posiadają w składzie Floty Bałtyckiej nadbrzeżne systemy rakietowe przeznaczone w pierwszej kolejności do zwalczania sił nawodnych, jednak dysponujących możliwością ataku na cele lądowe. Są to systemy Bał i Bastion a także starsze Redut. Wszystkie trzy systemy są w stanie dosięgnąć elektrownię w gminie Choczewo. Zdecydowanie bardziej skomplikowana jest sytuacja z atakiem rakietowym, którego wykonawcami byłyby statki powietrzne. Bez wątpienia Rosjanie trenują możliwości rakietowych ataków w głąb terytorium Polski z kierunku północnego. Służą temu regularne loty bombowców strategicznych, jak Tu-160, Tu-22M, czy Tu-95M. Przykładowo, zasięg rakiet Ch-101 przekracza ponad 1000 km powodując, że teoretycznie mogą w momencie wystrzelenia pocisków znajdować się daleko poza strefą oddziaływania sojuszniczej Obrony Przeciwlotniczej (OPL). Teoretycznie, gdyż przelot tych samolotów musiałby odbywać się w przestrzeni nad Morzem Bałtyckim, otoczonym państwami NATO lub neutralnymi. Niemniej jednak, przy uwzględnieniu precyzyjnego ataku z zaskoczenia, jest możliwość zastosowania właśnie tych nosicieli do potencjalnego ataku na różnoraką infrastrukturę znajdującą się na terytorium Polski. Rosjanie mogą również wykorzystać swój potencjał morski. Większość nowych rosyjskich okrętów bojowych wyposażana jest w wyrzutnie pocisków Kalibr. Jest to rakieta manewrująca, która wystrzeliwana jest z okrętów. Małe okręty typu Bujan-M wyposażone są w 8 kontenerów startowych do takich rakiet. Nie jest oficjalnie znany ich zasięg, jednak z pewnością przekracza on 1000 km. Jak bronić elektrownię jądrową i nie tylko przed takimi zagrożeniami? Nie tylko, gdyż warto wspomnieć, że w gminie Choczewo poza siłownią jądrową powstanie nie mniej ważna instalacja – Stacja Energetyczna Choczewo, która będzie przedsionkiem dostaw energii elektrycznej wyprodukowanej z morskich farm wiatrowych do polskiego systemu elektroenergetycznego. Od niej poprzez linie wysokiego napięcia 400 kV energia jądrowa będzie przesyłana do Polski środkowej i południowej. Każdy problem tego obiektu może mieć wpływ na stan Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Ważne jest zatem odpowiednie zabezpieczenie obszaru tak newralgicznego z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Jest tak szczególnie dlatego, że lądowa OPL funkcjonująca w obecnym kształcie i z wykorzystaniem obecnego sprzętu nie jest w stanie ochronić tak ważnej infrastruktury. Systemy WEGA, KUB czy NEWA nie odpowiadają na zagrożenie ze strony współczesnych systemów ofensywnych będących w dyspozycji Rosjan. Ochrona polskiego nieba z użyciem istniejącego sprzętu jest jedynie ułudą bezpieczeństwa. Również potencjał Marynarki Wojennej, której jednym z głównych zadań powinno być zabezpieczenie przeciwlotnicze północnych rubieży naszego państwa, pozostawia wiele do życzenia. Jedyne okręty Polskiej Marynarki Wojennej zdolne do strefowej ochrony przeciwlotniczej, czyli fregaty Oliver Hazard Perry – ORP Gen. T. Kościuszko oraz ORP Gen. K. Pułaski nie posiadają z powodu końca resursów swojego głównego oręża przeciwlotniczego – rakiety SM-1MR. Niestety sytuacja w najbliższej przyszłości nie rysuje się najlepiej. Pomimo, iż podpisano kontrakt na zakup amerykańskich systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot, ich ilość nie zapewni skutecznej ochrony wszystkich najważniejszych obiektów w Polsce. Warto przypomnieć, że pierwsza faza zakupu OPL w ramach programu Wisła składa się jedynie z dwóch baterii po dwa tzw. Fire Units. Te systemy będą miały za zadanie w głównej mierze chronić przed atakiem z powietrza Warszawy i oddziałów wojskowych zlokalizowanych na północnym wschodzie i wschodzie. Wątpliwe jest, aby wystarczyło jeszcze możliwości do obrony całego obszaru Trójmiasta oraz przyszłej lokalizacji polskiej elektrowni jądrowej. Podobnie jest z systemem OPL krótkiego zasięgu kryptonim Narew. W tej sprawie nie doszło do podpisania póki co żadnego kontraktu, nieznany jest zatem zakres ilościowy ani czas dostawy ewentualnych zestawów.  Polska potrzebuje [zatem odpowiednio uzbrojonej i czujnej na ataki od strony morza] Marynarki Wojennej.

Najbardziej optymalnym i właściwym wyjściem wydaje się ochrona instalacji energetycznych zlokalizowanych na północy przez Marynarkę Wojenną z wykorzystaniem planowanych fregat, które mają być pozyskane w ramach programu Miecznik. Ze względu na to, że okręty te w naturalny sposób operują na kierunku północnym, a ich specyfiką zgodnie z zapowiedziami, ma być obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa, jednostki te w idealny sposób wpisują się w system OPL północnej części Polski. Okręty te działać mogą w sposób autonomiczny, nawet gdyby były pozbawione dostępu do informacji i danych pochodzących z innych, np. lądowych systemów wykrywania. Jednak nawet przy pełnym powodzeniu projektu, czyli budowie trzech okrętów, zasoby te mogą okazać się niewystarczające. Jednakże nawet obecność jednego okrętu znacznie zmienia sytuację bezpieczeństwa instalacji znajdujących się na polskim wybrzeżu. Przede wszystkim wymusza na potencjalnym przeciwniku zaangażowania większych sił i środków na tym kierunku. To jednocześnie daje pewną przestrzeń w innych obszarach, np. północno-wschodnim, który z perspektywy potencjalnej wojny jest kluczowy. Warto również rozwinąć ochronę infrastruktury tak kluczowej jak elektrownia jądrowa. Ciekawy jest przykład ochrony Elektrowni Ostrowiec na Białorusi. Równolegle z budową elektrowni jądrowej, strona białoruska stworzyła od podstaw nową jednostkę wojskową w ramach 1146 pułku przeciwlotniczego uzbrojoną, m.in. w systemy Tor-M2 oraz trzy dodatkowe posterunki z kierunku zachodniego, północnego i północno-wschodniego. Tymczasem wokół Choczewa nie jest planowana póki co lokalizacja nowych jednostek wojskowych przeznaczonych do ochrony przeciwlotniczej pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.

Komentarze 

Stefan Kłos > Czy EJ nie powinna bronić bateria rakiet ziemia woda oraz ziemia powietrze..? Zagrożenie to rakiety, samoloty i drony. 

Arek Sendek > Mamy tyle niewykorzystanych małych rzek na małe elektrownie wodne. Rozproszenie magazynów wody jako magazynów energii może być tu większym atutem niż budowa EJ, tak mi się z Pomorzem skojarzyło.

Piotr Skowroński > Niestety, pomimo że też jestem fanem tego rozwiązania, wydajność małych elektrowni nie rozwiąże w szerszej skali problemów z dostępnością energii

Tomasz Mekler > Niech sobie bronią przyszli inwestorzy z General Electric.

Adam Rakowski > Kto będzie strzelał do elektrowni atomowej? Nikt. Atakuje się dla korzyści, a nie po to by robić atomową pustynię.

Waldemar Pałasiński > Jedynym skutecznym sposobem jest nie budowanie elektrowni jądrowej. Sprawa jest ewidentnie jasna i nie podlega dyskusji. Budowa elektrowni jądrowej to głupota. W przypadku konfliktu to najbardziej newralgiczny obiekt o znaczeniu strategicznym. Nie ma takiej techniki obronnej, która uchroni taki obiekt przed zamierzonym trafieniem.

W pełni podzielam opinię Pana Pałasińskiego. Marynarka Wojenna, nawet w posiadaniu odpowiednich okrętów i dobrze uzbrojona, nie jest żadnym gwarantem bezpieczeństwa EJ w pasie przymorskim. W sytuacji kryzysowej będą one same stanowiły cel ataków rakietowo-torpedowych, a po ich uszkodzeniu czy zatopieniu droga do ataku na EJ będzie otwarta. Nie tylko czarny dzień w historii naszych i obcych marynarek wojennych, 26. grudnia 2004 r. (katastrofa tsunami na Oceanie Indyjskim) ale i wiele innych przykładów pokazały dobitnie, że marynarka wojenna jest z reguły permanentnie albo na urlopie lądowym, albo na urlopie morskim, albo w stanie nagminnej beztroski, śpiączki, świętowania, pijaństwa czy służbowej agonii, w każdym razie nie jest, a zatem nigdy nie będzie w stanie gotowości bojowej, a nawet nie w takim stanie gotowości, by zadbać o swoje własne bezpieczeństwo, nie mówiąc już o bezpieczeństwie innych, co owa katastrofa tsunami pokazała jak na dłoni. Budowanie bezpieczeństwa EJ na potencjale obronnym marynarki wojennej, która nigdy i nigdzie nie będzie w odpowiednim czasie na odpowiednim miejscu i stanowisku lub w stanie należnej gotowości, jest porównywalne z niebezpiecznym i nieodpowiedzialnym karmieniem się iluzją bezpieczeństwa. Poruszane w powyższym artykule zagrożenia ataku rakietowego z dużego dystansu (oczywiście pojęcie dużego dystansu jest relatywne, bo przy obecnej technice rakietowej rakieta odpalona w Kaliningradxzie osiąga Łebę w czasie nie dłuższym niż 60 sekund) nie wyczerpuje jednak możliwości innych zagrożeń, z pozoru o mniejszej skuteczności. Tak jednak nie jest. Bowiem samo odpalenie z ręcznego granatnika zaopatrzonego w przeciwpancerną amunicję termobaryczną kilku granatów byłoby w stanie doprowadzić do przerwania dopływu energii, poważnej awarii EJ, a nawet do jej eksplozji wskutek przerwania obiegu chłodzenia reaktora. Jeżeli nawet każda EJ będzie strzeżona przez specjalnie tam rozlokowane jednostki wojskowe obrony terytorialnej uzbrojone w OPL, to jest rzeczą oczywistą, iż w realny koszt wyprodukowania każdego MW wliczyć należy koszta obrony militarnej takich obiektów. Jest rzeczą wątpliwą, żę będzie to koszt konkurencyjny i opłacalny w porównaniu do zastosowania techniki pozyskania prądu z OZE. Dochodzą do tego problemy zapewnienia obiektowi cyberbezpieczeństwa. Wiemy, że nie tylko Polska ale np. również Niemcy borykają się z masowymi problemami dotyczącymi właśnie cyberbezpieczeństwa. Skażenie promieniotwórcze, w skutkach katastrofalne w razie wybuchu reaktora, które w razie jego awarii i róznych przecieków skaża obiekt i najbliższy teren, ma miejsce również w czasie normalnej eksploatacji EJ. Uzmysłowienie sobie tego faktu wymaga jednak paru podstawowych wyjaśnień.

8. PROMIENIOWANIE

8.1 RODZAJE PROMIENIOWANIA

Promieniowanie to emisja strumienia cząstek lub fal. Pierwotnie pojęcia promieniowania używano do promieni słonecznych (promieniowanie słoneczne). Potem uległo to pojęcie rozszerzeniu o całe spektrum innych rodzajów promieniowania elektromagnetycznego takich jak: promieniowanie falowe (radiowe, mikrofalowe, termiczne, podczerwone, świetlne, laserowe, ultrafioletowe o częstotliwości 10 do potęgi 16 Hz/10*16 Hz/, rentgenowskie o częstotliwiści 10*20 Hz, gamma), promieniowanie korpuskularne (alfa – strumień jąder atomów helu – emitowane przez rozpadające się jądra atomowe, wytwarzane przez jądra pierwiastków promieniotwórczych, jak uran i rad;  beta  – strumień elektronów lub pozytonów powstających z rozpadów beta; neutronowe – powstaje w wyniku rozszczepienia jądra, rozpadu jąder lub syntezy jądrowej, promieniowanie naturalne – radionuklidów zawartych w środowisku naturalnym, czy promieniowanie kosmiczne (obydwa o własnościach falowo-korpuskularnych. Promieniuje zatem nie tylko Słońce ale i domowa sieć elektryczna o częstotliwości prądu przemiennego 50 Hz, sieci przesyłowe wysokiego i średniego napięcia, piecyk mikrofalowy, smartphon, telewizor, radio, komputer a nawet jego klawiatura, radiowe i telewizyjne anteny nadawcze, sieć telefonów mobilnych, radary, aparaty rentgenowskie i sam kosmos, będący źródłem promieniowania kosmicznego o częstotliwiści do 10*24 Hz włącznie. 


Źródła promieniowania mogą być zatem charakteru naturalnego lub technicznego. W pierwszym wypadku mówimy o promieniowaniu naturalnym, a w drugim o sztucznym. Najważniejszym rozróżnieniem, który nas tutaj jednak interesuje jest podział na promieniowanie niejonizujące i jonizujące. Podział ten związany jest z rodzajami oddziaływań na zdrowie ludzi i zwierząt w obszarze występowania tego rodzaju promieniowania. O czym tutaj mowa?

8.2 PROMIENIOWANIE NIEJONIZUJĄCE



 




Symbol promieniowania niejonizującego

Promieniowanie niejonizujące to taki rodzaj promieniowania elektromagnetycznego, które nie wywołuje jonizacji ośrodka przez który przechodzi (tzn. energia promieniowania jest zbyt mała do emisji, czyli wytrącenia elektronu z atomu lub cząsteczki). Granica pomiędzy promieniowaniem jonizującym a niejonizującym przyjęta została na granicy widma światła widzialnego i ultrafioletu (zakres UV-A, długość fali 320-380 nanometrów). Czyli fala elektromagnetyczna o częstotliwości mniejszej od 8x10*14 Hz to promieniowanie niejonizujące, a o częstotliwości większej, to promieniowanie jonizujące.  Najważniejszymi naturalnymi źródłami promieniowania niejonizującego są takie zjawiska jak: promieniowanie termiczne ciał, promieniowanie słoneczne, ziemskie pole magnetyczne lub pola elektryczne po wyładowaniach atmosferycznych. A do najważniejszych jego źródeł sztucznych należą: elektroenergetyczne linie napowietrzne wysokiego napięcia, stacje radiowe i telewizyjne, łączność radiowa, w tym CB radio, radiotelefony i telefonia komórkowa, stacje radiolokacyjne i radionawigacyjne, stacje transformatorowe, sprzęt gospodarstwa domowego i powszechnego użytku oraz instalacje elektryczne. W kontekście dyskusji na temat hipotezy szkodliwości oddziaływania promieniowania niejonizującego na zdrowie ludzkie i środowisko naturalne szczególnego znaczenia nabrało pojęcie tzw. elektrosmogu. Jest to potoczne określenie promieniowania elektromagnetycznego o różnej częstotliwości najczęściej odnoszące się do fragmentu zakresu fal elektromagnetycznych o częstotliwiści (300 kHz – 300 GHz). Pojęcie elektrosmogu jest potocznie przez niektórych uważane za synonim promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego ze źródeł sztucznych, czyli wytworzonych przez człowieka w odróżnieniu od promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego ze źródeł naturalnych. Występowanie promieniowania elektromagnetycznego w podanych zakresach  służy do przesyłania informacji przy użyciu radiowych technik bezprzewodowych (m.in. radio, TV, telefonia komórkowa, łączność alarmowa, internet bezprzewodowy, łączność i nawigacja satelitarna). Z powodu doniesień o złym samopoczuciu osób znajdujących się w pobliżu urządzeń emitujących silne pola elektromagnetyczne (m.in. przez linie wysokiego napięcia), powstało porównanie ze smogiem. W 2018 opublikowano badania naukowe sugerujące związek między promieniowaniem elektromagnetycznym a zachorowalnością na raka. W środowisku naukowym nie ma jednak zgody co do słuszności tej hipotezy. Określenie elektrosmog jest często stosowanym przez aktywistów ekologicznych określeniem mającym świadczyć o szkodliwości pola elektromagnetycznego wytwarzanego np. przez stacje bazowe telefonii komórkowej oraz inne urządzenia emitujące promieniowanie elektromagnetyczne. W krajach UE obowiązują liczne przepisy, które są raz po raz zaostrzająco nowelizowane, w sprawie ochrony środowiska przed elektromagnetycznym promieniowaniem niejonizującym. W Polsce obowiązuje, dość rygorystyczne w stosunku do innych krajów, Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 17 grudnia 2019 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku, które wyróżnia wartości graniczne dla terenów przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową oraz dla pozostałych miejsc dostępnych dla ludności. Przepisy takie są w Niemczech, ale ma je sformułowane po tym względem o wiele bardziej rygorystycznie  Szwecja.

8.3 PROMIENIOWANIE JONIZUJĄCE







Symbol promieniowania jonizującego

Promieniowanie jonizujące to wszystkie rodzaje promieniowania jądrowego i elektromagnetycznego, które wywołują jonizację ośrodka materialnego, tj. oderwanie przynajmniej jednego elektronu od atomu lub cząsteczki albo wybicie go ze struktury krystalicznej. Za promieniowanie elektromagnetyczne jonizujące uznaje się promieniowanie, którego fotony mają energię większą od energii fotonów światła widzialnego. 

Do jądrowego promieniowania jonizującego zalicza się m.in.: 

promieniowanie alfa (α), czyli jądra helu. Promieniowanie alfa jest bardzo silnie pochłaniane przez materię. Nawet kilka centymetrów powietrza stanowi całkowitą osłonę przed tym promieniowaniem. Podobnie kartka czy naskórek pochłaniają całkowicie promienie alfa. Jednak spożywanie pokarmów lub wdychanie powietrza zawierającego substancje wytwarzające promieniowanie alfa może być szkodliwe, a nawet zabójcze. Kiedy już radioaktywny materiał znajdzie się w ciele człowieka, wytwarzane przez niego cząstki alfa bardzo silnie jonizują tkanki. Prowadzi to do poważnych uszkodzeń i choroby popromiennej. Bardzo silnym źródłem promieniowania alfa jest izotop polonu-210. Został on użyty do zabójstwa w 2006 roku rosyjskiego dysydenta i byłego oficera FSB/KGB, Aleksandra Litwinienki.

promieniowanie beta (β–, β+), czyli elektrony i antyelektrony; ładunek elektryczny, odpowiednio, -e, +e;

promieniowanie neutronowe (n).

Do elektromagnetycnego promieniowania jonizującego zalicza się m.in.:  promieniowanie rentgenowskie (X), promieniowanie gamma (γ) oraz promieniowanie laserowe - czyli wysokoenergetyczne fotony, to promieniowanie o energiach wyższych od energii nadfioletu.

Pochłanianie (absorpcja) promieniowania jonizującego zachodzi na skutek jego oddziaływania z materią. Absorpcja promieniowania przez materię jest wykorzystywana w wielu metodach badawczo-pomiarowych, np. radiografii przemysłowej, rentgenografii strukturalnej czy w medycynie, radiologii w celach leczniczych i diagnostycznych (radioterapia, medycyna nuklearna). Promieniowanie jonizujące jest biologicznie szkodliwe. Jest ono pochłaniane przez tkanki organizmów żywych. 

Wpływ małych dawek promieniowania jonizującego, o wielkości naturalnego tła lub kilkakrotnie większym, na organizm ludzki jest przedmiotem sporu naukowców. Powstały dwie hipotezy: 1) hormezy radiacyjnej – zakłada ona pozytywny wpływ małych dawek promieniowania na odporność na raka i choroby genetyczne. Koncepcję hormezy potwierdzają badania epidemiologiczne prowadzone na terenach, gdzie poziom naturalnego promieniowania wielokrotnie przekracza średni poziom promieniowania tła. Jest ona też uzasadniona ewolucyjnie – nigdy w swojej historii ludzie nie byli odizolowani od promieniowania jonizującego, a całkowity jego brak byłby sytuacją nienaturalną, dlatego powinniśmy być do niego ewolucyjnie przystosowani. 2) hipoteza modelu bezprogowego – przyjmuje szkodliwość dowolnie małej dawki promieniowania.

9. PROMIENIOTWÓRCZOŚĆ/RADIOAKTYWNOŚĆ

9.1 PIERWIASTKI PROMIENIOTWÓRCZE/RADIOAKTYWNE

Pierwiastki promieniotwórcze to takie pierwiastki chemiczne, które ulegają samorzutnym rozpadom promieniotwórczym w wyniku niestabilności ich jąder atomowych. Rozpad ten postępuje wg prawa rozpadu promieniotwórczego, które mówi, jak liczba jąder danego pierwiastka promieniotwórczego, które jeszcze nie uległy rozpadowi, zależy od czasu.  Czas ten nazywamy czasem lub okresem połowicznego rozpadu/zaniku, To czas, w którym liczba nietrwałych jąder zmniejsza się o połowę. Rozpadowi promieniotwórczemu będącemu samorzutną przemianą jąder atomów towarzyszy emisja promieniowania jądrowego i wydzielenie energii cieplnej/świetlnej, tzw. energii rozpadu (ruda uranowa świeci intensywnie w ciemności oświetlona światłem fioletowym, a ciepło rozpadu materiałów promieniotwórczych można nawet wyczuć ręką). Po czasie połowicznego rozpadu aktywność promieniotwórcza próbki zmniejsza się o połowę. Czas połowicznego rozpadu charakteryzuje wszystkie pierwiastki i izotopy promieniotwórcze.

Najczęściej tego terminu używa się w stosunku do pierwiastków posiadających izotopy o krótkim okresie połowicznego rozpadu, a więc charakteryzujących się poziomem promieniotwórczości mającym zauważalny wpływ na otoczenie. Naturalne pierwiastki o znaczącej promieniotwórczości znajdują się w 6 i 7 okresie układu okresowego (od talu do uranu). Poza tą grupą występują naturalne izotopy o słabej aktywności promieniotwórczej, których czas połowicznego rozpadu jest dłuższy niż miliard lat.  Poza pierwiastkami naturalnymi znane są pierwiastki sztuczne (nie występujące naturalnie na Ziemi), z których wszystkie są pierwiastkami promieniotwórczymi. Jądra naturalnych pierwiastków promieniotwórczych ulegają kolejnym rozpadom według tzw. szeregów promieniotwórczych, kończących się na ołowiu lub bizmucie. W polskich aktach prawnych, włącznie z "Prawem geologicznym i górniczym", nie ma definicji pierwiastka promieniotwórczego. Złoża rud pierwiastków promieniotwórczych stanowią własność górniczą, do której prawo ma Skarb Państwa. Wydanie koncesji na poszukiwanie, rozpoznanie, wydobywanie rud pierwiastków promieniotwórczych lub składowanie odpadów promieniotwórczych wymaga uprzedniego zaopiniowania przez Prezesa Państwowej Agencji Atomistyki.

Pierwiastki promieniotwórcze to zatem takie, których atomy samorzutnie rozpadają się emitując przy tym cząstki lub promienie. Każdy pierwiastek promieniotwórczy staje się po rozpadzie innym pierwiastkiem, który często z kolei rozpada się dalej. Bez względu na to, czy pierwiastek występuje w postaci czystej, czy w związku chemicznym z pierwiastkami niepromieniotwórczymi, proces rozpadu następuje w sposób niezakłócony z właściwą dla danego pierwiastka energią i intensywnością.

Rozpadowi promieniotwórczemu towarzyszy wydzielanie się ciepła z pierwiastka, którego temperatura jest zawsze wyższa od temperatury otoczenia. Pierwiastki promieniotwórcze są poza tym źródłami światła, wprawdzie nikłego, jednak dostrzegalnego w ciemności (zobacz na cyferblacie zegarka jak fosforyzują jego wskazówki). Niektóre z nich wydzielają gazy szlachetne jako produkty rozpadu.

Pochodzące od pewnego pierwiastka produkty procesu promieniotwórczego są najczęściej również źródłami dalszego promieniowania; grupę takich pierwiastków, stale się rozpadających i przechodzących w inne pierwiastki aż do pewnego końcowego produktu już niepromieniotwórczego, nazywamy rodziną pierwiastków promieniotwórczych. Znamy cztery rodziny naturalnych pierwiastków promieniotwórczych, których nazwy pochodzą od pierwiastków macierzystych: torowce, neptunowce, uranowce i aktynowce. Należą do nich m.in.:

Polon to bardzo rzadki promieniotwórczy metal. Jest pierwszym pierwiastkiem odkrytym podczas badania promieniotwórczości. Odkryła go w roku 1898 Maria Skłodowska - Curie i nadała mu, pochodzącą od nazwy ojczystego kraju, nazwę. Jest jednym z produktów szeregu uranowo - radowego. Występuje w nieznacznych ilościach w rudach uranu. Polon jest produktem rozpadów atomowych, głównie uranu (238U). Pierwiastek ten znajduje zastosowanie jako źródło promieniowania powstającego przy rozpadzie izotopów tego pierwiastka. Używany jest (razem z berylem) do laboratoryjnego wytwarzania neutronów. Stosuje się go także do jonizacji powietrza i usuwania ładunków elektrostatycznych (technika drukarska i fotografia). Jest używany jako źródło energii satelitów.

Radon jest najcięższym znanym gazem szlachetnym. Odkryty został w 1900 roku. Istnieje dziewiętnaście izotopów radonu. Najtrwalszy z nich to 222Rn. Ten najbardziej rozpowszechniony izotop jest naturalnym produktem rozpadu uranu i jego niewielkie ilości występują w glebie i skałach. Istnieje podejrzenie, że koncentracje tego izotopu mogą powodować raka płuc. Radon jest też produktem rozpadu radu - stąd pochodzi jego nazwa. Izotop radonu o masie atomowej 222 znalazł zastosowanie w leczeniu ciężkich przypadków raka. Niewielką ilość tego promieniotwórczego gazu, zamkniętą w szklanym pojemniku wszczepia się do chorej tkanki (tkanka nowotworowa jest bardziej wrażliwa na promieniowanie).

Rad jest srebrzystym, promieniotwórczym metalem. Odkryty został w smółce uranowej (głównej rudzie uranu) w 1898 roku przez Piotra i Marię Skłodowską-Curie. Wszystkie izotopy tego pierwiastka są promieniotwórcze. Najtrwalszym izotopem jest 226Ra. Jego czas połowicznego rozpadu wynosi 1620 lat. Jako naturalny produkt rozpadu uranu towarzyszy jego rudom. Promieniotwórczość radu wykorzystuje się do leczenia zaawansowanego i rozległego raka. Promieniowanie niszczy komórki nowotworu, które są bardziej wrażliwe niż zdrowa tkanka. Określoną porcję chlorku lub bromku radu zamyka się w szklanym pojemniku i umieszcza w chorej tkance. Niewielkie ilości radu wykorzystywane są również do wytwarzania farb świecących w ciemności. Emitowane promieniowanie pobudza niektóre substancje (np. siarczek cynku) do emitowania światła.

Aktyn jest metalicznym, radioaktywnym pierwiastkiem rozpoczynającym serię pierwiastków zwanych aktynowcami. Odkryty został w 1899 roku. Pierwiastek ten występuje naturalnie w rudach uranu. Aktyn wraz z produktami jego rozpadu, jest silnym źródłem promieniowania alfa i neutronowego.

Tor jest radioaktywnym metalem o jasnym zabarwieniu. Pierwiastek ten należy do serii aktynowców. Znane są jego dwie odmiany alotropowe. Zanieczyszczony tor reaguje powoli na powietrzu i zmienia zabarwienie na ciemnoszare, a nawet czarne. Czysty, bardziej miękki i kowalny, bardzo słabo reaguje z powietrzem i pozostaje przez długi czas błyszczący. W naturze występuje głównie 232Th, a czas jego połowicznego rozpadu wynosi około 14 miliardów lat. Uważa się, że spora część wewnętrznego ciepła naszej planety pochodzi z rozpadu uranu i toru. O torze myśli się obecnie jako o paliwie atomowym najbliższej przyszłości. Uważa się, że ziemski tor zawiera większą ilość energii niż uran i paliwa kopalne razem wzięte. Bombardowanie toru (232Th) wolnymi neutronami powoduje jego przekształcenie w rozszczepialny uran (233U), który może już być paliwem jądrowym. Tor znalazł również zastosowanie m.in. w stopach magnezu, w przemyśle optycznym, elektronice oraz chemii jako katalizator.

Uran jest promieniotwórczym, metalicznym pierwiastkiem należącym do serii aktynowców. Promieniotwórcze właściwości uranu zaprezentował po raz pierwszy francuski fizyk Antoine Henri Becquerel w 1896 roku. Pierwiastek ten występuje w trzech formach krystalicznych. Jest reaktywnym pierwiastkiem tworzącym wiele związków. Jego związki są z reguły nietrwałe. Znane są jego izotopy o masach atomowych od 222 do 242. Czysty, naturalnego pochodzenia uran składa się z trzech izotopów: 99% nierozszczepialny 238U, około 1% rozszczepialny 235U, i śladowe ilości 234U. Pozostałe izotopy otrzymuje się sztucznie. Pochodzenie ziemskiego uranu nie jest do końca jasne. Naukowcy uważają, że pierwiastki te powstały z rozpadu superciężkich jąder, które wchodziły w skład materii tworzącej dawniej Układ Słoneczny. Uran i jego związki są niebezpieczne ze względu na promieniowanie. Metal ten występuje w naturze tylko w postaci związków. Jest dość szeroko rozpowszechniony w przyrodzie (bardziej niż rtęć, antymon czy srebro). W klasycznych metodach otrzymywania uranu, miażdży się blendę uranową i miesza ją z kwasem azotowym, siarkowym. Na końcu dodawany jest gorący roztwór sody kaustycznej, który wytrąca uran. W Japonii uran otrzymuje się z wody morskiej. Przed odkryciem właściwości rozszczepialnych uran nie miał większego znaczenia technicznego. Wykorzystywano go do barwienia szkła. W czasie drugiej wojny światowej uran stał się pierwiastkiem o znaczeniu strategicznym, gdyż okazało się, że można z niego wytworzyć bombę o niespotykanej dotąd sile niszczącej. Do produkcji bomb atomowych konieczny jest rozszczepialny izotop 235U. W zastosowaniach militarnych jest obecnie wypierany przez pluton. W technice cywilnej uranu używa się głównie do wytwarzania energii elektrycznej w procesie kontrolowanej reakcji łańcuchowej. Ilość energii zawartej w jednym kilogramie uranu odpowiada tysiącom ton węgla. Reaktory atomowe nie stanowią już rzadkości w krajach rozwiniętych, wykorzystuje je się także do napędu statków. Nierozszczepialny izotop 238U jest wykorzystywany do produkcji rozszczepialnego plutonu, a także do izotopowego datowania wieku starych skał.

9.2 IZOTOPY PROMIENIOTWÓRCZE/RADIOAKTYWNE

Izotopy to odmienne postacie atomów pierwiastka chemicznego, różniące się liczbą neutronów w jądrze (z definicji atomy tego samego pierwiastka mają tę samą liczbę protonów w jądrze). Izotopy tego samego pierwiastka różnią się liczbą masową (łączną liczbą neutronów i protonów w jądrze), ale mają tę samą liczbę atomową (liczbę protonów w jądrze).

Izotopy, ze względu na stabilność, dzieli się na:

trwałe – nie ulegające samorzutnej przemianie na izotopy tego samego lub innych pierwiastków oraz na

nietrwałe  zwane izotopami promieniotwórczymi – ulegające samorzutnej przemianie na inne izotopy, zazwyczaj innego pierwiastka. 

Izotopy nie mają oddzielnych nazw, z wyjątkiem izotopów wodoru. Oznacza się je symbolem pierwiastka chemicznego z liczbą masową, na przykład Pb208. Pierwiastki mogą mieć po kilka, a nawet kilkanaście izotopów. Przykładowo wodór ma trzy naturalne izotopy: 

prot: H 1– ma jeden proton i nie ma neutronów; jest trwały

deuter: H 2 (D) – ma jeden proton i jeden neutron; jest trwały

tryt: H 3 (T) – ma jeden proton i dwa neutrony; jest nietrwały, promieniotwórczy.

9.3 AKTYWNOŚĆ PROMIENIOTWÓRCZA

Aktywność promieniotwórcza to wielkość fizyczna równa szybkości rozpadu promieniotwórczego jąder atomowych danej próbki. Jednostką aktywności jest bekerel, Bq: 1 Bq = 1 rozpad / 1 s

Popularną i historyczną jednostką pozaukładową jest kiur (jednostka miary):

1 Ci = 3,7 · 1010 Bq

1 Ci został zdefiniowany jako aktywność jednego grama radu-226.

Aktywność przeliczoną na jednostkę masy substancji promieniotwórczej nazywamy aktywnością właściwą.  

Przykładowe wartości

Materiał, obiekt, wydarzenieAktywność
[Bq]
Źródło promieniowania
Uwagi
Woda pitna, 1 dm³0,4–40222Rn i produkty jego przemiany
Powietrze w pomieszczeniach mieszkalnych, 1 m³, Polska, 1997ok. 50222Rn
Żywność, 1 kg suchej masy100–100040K14C
Nawozy fosforowe (superfosfat), 1 kgok. 5000238U
Ciało człowieka, 70 kgok. 700040K14C
Laboratoryjne źródło promieniotwórcze1 000–100 000137Cs
Ruda uranowa, 1 kg, 0,3% zawartości 238Uok. 500 000238U
238U, 1 kgok. 107238U
Częściowe stopienie reaktora w Three Mile IslandUSA1979ok. 1012produkty rozszczepienia
239Pu, 1 kgok. 2·1012239Pu
60Co, 1 kgok. 4·101660Co
Zniszczenie reaktora w CzarnobyluUkraina1986ok. 1019przeliczona na dzień katastrofy
Typowy reaktor atomowyok. 1020przy mocy elektrycznej 1 GW
Wybuch bomby wodorowejok. 1023równoważny milionowi ton trotylu

Aktywność nie określa stopnia zagrożenia promieniowaniem jonizującym. Zagrożenie napromieniowaniem zależy od bardzo wielu czynników, jak: rodzaj promieniowania, energia emitowanych cząstek, ich przenikliwości, rodzaju radionuklidu (czy jest metabolizowany czy od razu wydalany z organizmu), sposobu napromieniowania (z wewnątrz czy z zewnątrz), narządu narażonego na promieniowanie.

 9.4 PROMIENIOTWÓRCZOŚĆ/RADIOAKTYWNOŚĆ NATURALNA

Promieniotwórczość naturalna (inaczej promieniowanie naturalne) to  promieniowanie jonizujące pochodzące wyłącznie ze źródeł naturalnych, stanowiące źródło dawki naturalnej. Promieniotwórczość naturalna pochodzi z trzech źródeł:

1) z naturalnych pierwiastków radioaktywnych obecnych w glebie, skałach, powietrzu i wodzie obecnych w minerałach, przyswajanych przez rośliny i zwierzęta, a także używanych jako materiały konstrukcyjne; 

2) wskutek reakcji składników atmosfery z promieniowaniem kosmicznym, a produkty tej reakcji są syntezowanye w atmosferze i przenikają do hydrosfery; 

3)  wskutek działalności przemysłowej człowieka (wydobycie rud uranu, spalanie węgla zawierającego pierwiastki promieniotwórcze) co powoduje przenikanie promieniowania do środowiska naturalnego.

Źródeł tego promieniowania nie da się uniknąć – są obecne m.in. w ścianach domów, w pokarmie, wodzie, czy w powietrzu. Promieniowanie może stwarzać zagrożenia dla zdrowia. Na temat korzyści – wokół zjawiska hormezy radiacyjnej – toczą się spory w świecie naukowym. Pierwiastkiem powodującym największą naturalną promieniotwórczość jest radon. Uwalnia się on wskutek rozpadu promieniotwórczego radu znajdującego się w minerałach skalnych, glebie oraz w materiałach konstrukcyjnych budynków. Przenikając do pomieszczeń mieszkalnych powoduje do 8-krotnego zwiększenia jego stężenia w zamkniętych pomieszczeniach niż na wolnym powietrzu. Dodając do tego fakt, iż przeciętny człowiek spędza 80% czasu w zamkniętych pomieszczeniach, a 20% na wolnym powietrzu, jego promieniotwórcze oddziaływanie na organizm jest większe. 

Na podstawie badań przeprowadzonych w różnych krajach, nie wykryto większej zachorowalności na raka płuca u osób pochodzących z regionów o znacznej aktywności radonowej (przekraczających nawet 100-krotnie wartość średnią), a innymi regionami, co zdaje się potwierdzać teorię hormezy radiacyjnej.

 Przykłady naturalnych źródeł promieniowania (w bekerelach):

Źródłoaktywność
promieniotwórcza
banan125 Bq/kg
mleko50 Bq/l
superfosfat500 Bq/kg
woda morska12 Bq/l
granit7 000 Bq/kg
popiół węglowy2 000 Bq/kg
5-letnie dziecko600 Bq
dorosła osoba (70 kg)10 000 Bq

Promieniowanie jonizujące jest stale obecne w środowisku człowieka, zawsze i wszędzie. Jest to spowodowane głównie wszechobecnością radioizotopów różnych pierwiastków w przyrodzie oraz promieniowaniem kosmicznym, które stanowią naturalne tło promieniowania jonizującego. Naturalne promieniowanie jonizujące środowiska jest jednym z czynników powodujących mutacje w genach organizmów żywych, czyli jednym z czynników ewolucyjnych, którym zawdzięczamy różnorodność fauny i flory. Statystyczna roczna dawka promieniowania naturalnego wynosi 2,4 mSv (według UNSCEAR, 1988).

9.5 PROMIENIOTWÓRCZOŚĆ/RADIOAKTYWNOŚĆ SZTUCZNA

Pod tym pojęciem rozumie się promieniowanie wzbudzone przez napromieniowanie pierwiastków i substancji pierwotnie pozbawionych radioaktywności.

9.4 SKAŻENIE RADIOAKTYWNE

9.5 CHOROBA POPROMIENNA

10.  EKSPLOATACJA ELEKTROWNI JĄDROWEJ

10.1 PALIWO JĄDROWE

10.2 STEROWANIE REAKTYWNOŚCI REAKTORA  ATOMOWEGO

10.3 CHŁODZENIE REAKTORA  ATOMOWEGO

11. ZAKOŃCZENIE EKSPLOATACJI ELEKTROWNI JĄDROWEJ

12. DEMONTAŻ ELEKTROWNI JĄDROWEJ

13. UTYLIZACJA ODPADÓW PROMIENIOTWÓRCZYCH

(...)


mgr Jerzy Chojnowski

Chairman-GTVRG e.V.

www.gtvrg.de