fot.TV Trwam
B. Misiewicz: Polska to ostatni kraj NATO, gdzie tworzone są WOT
Politycy
Platformy Obywatelskiej ewidentnie zapominają, że gdy w 2010
likwidowali wojska WOT, to udzielali mnóstwo komentarzy, dotyczących
tego, że w NATO od tego rodzaju sił zbrojnych się odchodzi.
Dzisiaj Polska jest ostatnim państwem Sojuszu, gdzie tworzone są Wojska
Obrony Terytorialnej – powiedział Bartłomiej Misiewicz. Dyrektor
Gabinetu Politycznego MON w „Rozmowach niedokończonych” na antenie TV
Trwam oraz Radia Maryja wraz z posłem Michałem Jachem omówili kwestię
obronności Polski na początku 2017 roku.
Bartłomiej Misiewicz szczegółowo przedstawił najważniejsze osiągnięcia Ministerstwa Obrony Narodowej w 2016 roku.
– W ubiegłym roku podpisano 143 umowy w ramach realizacji programu modernizacji technicznej sił zbrojnych. W całości został wydatkowany budżet. W Polskiej Grupie Zbrojeniowej uratowano zakłady, które upadały.[…] Jeżeli chodzi o eksport, przychody do budżetu państwa to ze 100 mln dolarów na początku zeszłego roku dziś szacują się 200 mln dolarów. Podpisano jeden z największych kontraktów od 14 lat dla Wojska Polskiego – na armatohałbice Krab na blisko 5 mld złotych. […] W zeszłym roku mieliśmy o połowę zwiększoną ilość ćwiczeń dla Wojska Polskiego – 140 ćwiczeń krajowych, 150 międzynarodowych – wskazywał rzecznik prasowy MON.
Dyrektor Gabinetu Politycznego MON
podkreślił, że wkrótce w naszym kraju pojawią się bataliony wojsk NATO,
które będą zabezpieczały ścianę wschodnią Sojuszu Północnoatlantyckiego.
– Już w najbliższych tygodniach pojawią się wojska naszych sojuszników. To ogromny sukces szczytu NATO, największego szczytu NATO do tej pory. […]Będziemy mieli w Polsce ciężką brygadę pancerną Stanów Zjednoczonych – 5 tysięcy żołnierzy oraz batalionową grupę bojową o rotacyjnej obecności w Polsce – 4 tysiące żołnierzy – przypomniał Bartłomiej Misiewicz.
Rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony
Narodowej porównał również relacje obecnego kierownictwa resortu obrony z
NATO z relacjami, które panowały w okresie rządów PO-PSL.
– Za rządów PO oraz PSL w 2015 roku, kiedy Kwatera Główna NATO chciała przeprowadzić ćwiczenia, doprowadzające do sytuacji, że jedno z państw NATO jest zaatakowane i cały Sojusz musi odpowiedzieć, to wtedy z Ministerstwa Obrony wyszła odpowiedź negatywna. W uzasadnieniu wprost był zapis o tym, że to może zdenerwować Rosjan. Pokazano wówczas, w czyją stronę robiono ukłon i jak się zachowywano. Dzisiaj jest zupełnie odwrotnie. Minister Antoni Macierewicz jest w stałym kontakcie z ambasadorem USA, w stałym kontakcie z Sekretarzem Generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Wymieniają poglądy, rozmawiają na temat wspólnych ćwiczeń stacjonowania wojsk, funkcjonowania w ramach Paktu Północnoatlantyckiego, bo to jest sojusz, który zapewnia w Polsce bezpieczeństwo – akcentował Bartłomiej Misiewicz.
Poseł PiS Michał Jach zwrócił uwagę na
duży postęp w kwestii modernizacji technicznej polskiej armii, a w
szczególności na podpisanie kilku kontraktów na sprzęt dla wojska.
– Postęp w zakresie modernizacji technicznej budzi moje wielkie uznanie, po ośmiu latach niemocy w realizacji jakiegokolwiek istotnego kontraktu nagle okazuje się, że w ciągu roku można je podpisywać. Wielkie kontrakty albo są już podpisane, albo są w trakcie procesu i wkrótce będą podpisane – zauważył Michał Jach.
Przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony
Narodowej zaznaczył, że w roku ubiegłym, po raz pierwszy od 2007 roku,
budżet MON został wykorzystany w stu procentach.
– Rok 2016 jest pierwszym rokiem od 2007 roku, gdzie budżet Ministerstwa Obrony Narodowej zostanie w pełni wykorzystany. To jest bardzo istotne, bo to znaczy, że wszystkie pieniądze, które rząd przeznaczył na obronę narodową na początku roku budżetowego, zostaną wydane – powiedział Michał Jach.
Polityk PiS odniósł się również do
krytyki pod adresem Wojsk Obrony Terytorialnej. Ocenił, że takie
działanie jest szkodliwe z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa oraz
wbrew polskiej racji stanu.
Całość „Rozmów Niedokończonych” z udziałem Bartłomieja Misiewicza oraz posła Michała Jacha dostępna jest [tutaj]– Dyskredytowanie Wojsk Obrony Terytorialnej to wybitne szkodnictwo z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Tutaj ta totalna opozycja ukazuje się, jako organizacja, działająca wbrew polskiej racji stanu. Rozumiem, że można się kłócić, dyskutować, ale są pewne dziedziny funkcjonowania państwa, które w normalnych, demokratycznych państwach nie podlegają kłótniom. […] Określanie WOT, jako jakiegoś prywatnego wojska ministra to jakaś aberracja. […] Takie rodzaje wojsk funkcjonują we wszystkich państwach. W niektórych, takich jak np. Finlandia czy Estonia, są to podstawowe siły, które mają zapewnić suwerenność państwa – wskazywał poseł Michał Jach.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/b-misiewicz-polska-ostatni-kraj-nato-tworzone-sa-wot/
Newsweek.pl
Wojska Obrony Terytorialnej rodzą się w bólach. Wciąż brak przepisów określających wysokość żołdu i zasady poboru
Data publikacji: 02.03.2017, 13:10Ostatnia aktualizacja: 02.03.2017, 15:23
fot. Irek Dorożański / źródło: Forum
Chociaż
utworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej jest priorytetem szefa MON
Antoniego Macierewicza, to formacja rodzi się w wielkich bólach.
Ministerstwo wciąż nie przygotowało kluczowych aktów prawnych, bez
których WOT nie może zaciągać ochotników. A tych jest znacznie mniej niż
zapowiadał minister Macierewicz.
Pierwsze
trzy brygady Wojsk Obrony Terytorialnej tworzone na Lubelszczyźnie,
Podlasiu i Podkarpaciu 1 marca otrzymały patronów. To dowódcy
antykomunistycznej partyzantki, którzy walczyli na tych terenach. Z
punktu widzenia MON to ważna sprawa, bo nadanie jednostkom imion
realizuje kluczowe dla resortu zadania „wychowawcze”. Od 1 marca WOT
mają też własnego wiceministra. To poseł PiS Michał Dworczyk, który -
jak sam mówi - ma za zadanie „wsparcie procesu budowy Wojsk Obrony
Terytorialnej” i „kształtowanie procesu wychowawczego w Polskich Siłach
Zbrojnych”. WOT ma też dowódcę, Wiesława Kukułę, który zdążył już
awansować z pułkownika na generała.
To
wszystko bez wątpienia ważne, ale - choć prace nad utworzeniem OT
trwają już ponad rok - formacji nadal brakuje ważnego elementu:
żołnierzy. Co więcej – nie można ich na razie powołać, bowiem MON wciąż
nie wydał rozporządzeń ustalających podstawowe zasady służby
„terytorialsów” – pisze „Rzeczpospolita”. W szczególności chodzi o
kluczowe rozporządzenie o powołaniu do terytorialnej służby wojskowej,
bez którego żołnierze OT nie mogą podpisywać stosownych umów.
„Rz”
rozmawiała z jednym z ochotników, który chciałby się zgłosić do WOT.
Mężczyzna przyznaje, że problemem jest też brak aktów prawnych
ustalających wynagrodzenia żołnierzy. Na razie z projektów wynika, że
będzie on mógł zarobić 500 zł miesięcznie, ale nie wiadomo, czy te
pomysły zostaną ostatecznie zrealizowane.
REKLAMA
REKLAMA
Być
może to, a także słaba kampania informacyjna o zaciągu do WOT sprawia,
że ochotników jest na razie niewielu. Jesienią ubiegłego roku szef MON
twierdził, że na wschodzie Polski, gdzie powstaną pierwsze brygady WOT
jest ok. 10 tys. chętnych do wstąpienia w szeregi OT. Nie wiadomo, skąd
Antoni Macierewicz wziął tę liczbę, bowiem w styczniu kandydatów na
żołnierzy było zaledwie 4 tys. Chociaż ochotników wystarczy do
sformowania brygad, to wojskowi twierdzą, że lepiej by było ich więcej,
by można było przeprowadzić selekcję chętnych.
Tak
czy inaczej, jak zauważa „Rzeczpospolita” oczko w głowie Antoniego
Macierewicza rodzi się w wielkich bólach. Tym bardziej, że docelowo
brygady WOT mają powstać we wszystkich województwach, a formacja ma liczyć ok. 50 tys. żołnierzy.
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen