Powered By Blogger

Donnerstag, 12. September 2019

AUTOPORTRET SZTANDAROWEGO PEDAŁA


Prace Jerzego Kołacza (1938-2009) są znane, nie tylko w kręgach koneserów i nie tylko w Polsce, Kanadzie czy Stanach Zjednoczonych. Jego obszar poszukiwań twórczych był szeroki, ale nie jest to sztuka popularna i łatwa, mimo, że pełni rolę sztuki użytkowej. Rysunki, grafiki, plakaty, okładki książek czy ilustracje odwołują się do intelektu i spostrzegawczości odbiorcy. Czasami, dla bystrego obserwatora są czytelne i oczywiste od razu, a czasami trzeba je studiować, zagłębiając się stopniowo w labiryncie powiązanych ze sobą skojarzeń. Są rebusami ludzkich przywar i ułomności, obrazują ukryte myśli większej części ludzkiej populacji. Zdają się wołać: „To my-ludzie”, „To nasz świat”. Nie ten z reklam, afiszów, kina telewizji i całej reszty popkultury. Nie jesteśmy piękni, młodzi, o nieskazitelnej urodzie duszy i ciała. Jesteśmy ułomni, egoistyczni i sprośni. Myślimy o sobie,  pieniądzach, seksie i wielu, wielu innych rzeczach, które zwykle nie są przedmiotem rozmów towarzyskich. Nasz świat zewnętrzny ukryty jest w naszej głowie, zamknięty szczelnie w naszych myślach. Jerzy Kołacz w swojej twórczości graficznej i ilustratorskiej próbował dociec sedna motorów kierujących ludzkim postępowaniem i przedstawiał je w sposób karykaturalny lub groteskowy. Dość częstym elementem jego prac jest otwarta głowa, można więc  „zajrzeć” do jej środka. Widać wtedy wyraźnie, że każdy tak na prawdę prowadzi swoją politykę „grając własną grę pionkami i na głowie kogoś drugiego”, że to kobieta kieruje postępowaniem mężczyzny „rozniecając iskrę w jego głowie” itd. Innym charakterystycznym elementem prac są ręce. Np. podając komuś rękę ukrywamy w niej węża. Ważną rolę w twórczości artysty odgrywają wyraziste gesty. To one zwracają uwagę widza kierując jego odbiorem.

Jerzy Kołacz przedstawia portrety nas samych. Nie są to twarze, domy, ulice czy krajobrazy, ale nasza psychika, która jest rzeczywistością, samą w sobie i należy stanąć wobec niej twarzą w twarz. W wyniku połączenia formy, warsztatu i treści powstaje specyficzne zwierciadło sztuki, które  z wyrafinowaną wręcz dokładnością odbija nasze twarze, dusze i odarte z jakiegokolwiek kamuflażu, nasze myśli.
****

Sam problem stworzenia trafnego autoportretu, a więc portretu własnego, jest jak powszechnie wiadomo niełatwy do rozwiązania. Zidentyfikował go już swego czasu Włodzimierz Nahorny, a wyśpiewał Bogusław Mec/Metz w znanej piosence: „Jej portret”:

Naprawdę jaka jesteś, nie wie nikt,
Bo tego nie wiesz nawet sama ty...

Co później przetransponowano również na płeć męską
(„Jego portret“) w postaci:

Naprawdę jaki jesteś - nie wie nikt,
Ty sam o sobie tyle wiesz, co nic...

Kto prawdę tą poznał o sobie lub innych, lepiej lub gorzej, a trafnej charakterystyki nadal brak, może zdobyć się na odwagę i zmierzyć się z wykonaniem tego niełatwego zadania. A poza tym jest i tak, że – jeżeli osoba portretowana jest publicznie znana i ma ambicję wywierania gorszącego wpływu na innych – opinia publiczna ma prawo mieć swój udział w percepcji kreowanego portretu i wyrobienia sobie co do tego własnego zdania.

Podjąłem się tego niewdzięcznego zadania autoportrecisty z braku trafnej samoinscenizacji i żeby zaradzić sytuacji zdecydowałem się bezinteresownie z własnej nieprzymuszonej woli pomóc adresatowi w naszkicowaniu poniższego poetyckiego autoportretu, który jest moim zdaniem zarówno merytorycznie celny, adekwatny jak i po prostu świetny jeżeli nie doskonały estetycznie, nazwijmy go innymi słowy rzeczowo  poprawnym i literacko dojrzałym.

Moja koleżeńska i ofiarna pomoc dla kolegi po fachu (za którą nawiasem mówiąc nie roszczę pretensji do jakiejkolwiek gratyfikacji) wywołała pewne rzeczowe głosy krytyki i niestety spotkała się, jak to było niedawno widać, z falą całkowicie nieuzasadnionej czarnej niewdzięczności.

Wychodząc naprzeciw tym krytycznym recenzjom liczę więc na to, że ta poniższa, druga, poprawiona i uzupełniona, doszlifowana i jak mi się wydaje bezbłędna wersja utworu znajdzie tym razem uznanie i aplauz zarówno adresata jak i sprzymierzonych z nim literackich fachowców.

Jeżeli zaś chodzi o ów wyżej wspomniany shitstorm (może należałoby to oględnie spolszczyć jako: nawałnica odchodów), to jest on, jak sądzę, koniecznym produktem tego, z czym adresat utworu na codzień ma kontakt tak w życiu prywatnym jak i zawodowym, mianowicie z odchodami.

PS. Panu Bogusławowi Głowackiemu – który w swoim komentarzu do tekstu m.in. napisał: adresat utworu „wykorzystuje dupę i tęczowych aby zostać znanym pisarzem” a poza tym ,,najgorsze jest to, że wkręca on do LGTB bezmózgową  młodzież w poczuciu misji światopoglądowej i moralnej!“ – dziękuję za cenne wskazówki in medias res.

Do palącego problemu „TĘCZOWEJ ZARAZY” (Prof. Aleksander Nalaskowski z UMK), która demoralizuje i pustoszy Polskę, wrócę w innym miejscu starając się potraktować go analitycznie. 

W ciągu kilkunastu zaledwie dni wskutek koincydencji czasowej i tematycznej zbiegł się akt żydowskiej dywersji w Toruniu i kampania przeciw niemu skierowana z publikacją poniższego paszkwilu, którego antysemickie ostrze dosięgło nie tylko tego sztandarowego pedała ale zapewne i  innych. Fala protestów i nacisk opinii publicznej doprowadziły do cofnięcia decyzji JM prof. dr hab. Andrzeja Tretyna (proszę nie mylić z kretynem) w/s zawieszenia prof. Nalaskowskiego w wykonywaniu obowiązków służbowych. 

Rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. Andrzej Tretyn podjął w środę decyzję o uwzględnieniu odwołania prof. Aleksandra Nalaskowskiego i uchylił decyzję o jego zawieszeniu - poinformowała Ewa Walusiak-Bednarek z zespołu prasowego uczelni.
Listy z pogróżkami do rektora UMK. W tle zawieszenie prof. Nalaskowskiego
Prof. Nalaskowski został zawieszony 11 września przez rektora UMK w obowiązkach nauczyciela akademickiego na trzy miesiące po wszczęciu przez rzecznika dyscyplinarnego ds. nauczycieli akademickich postępowania wyjaśniającego dotyczącego "sformułowań użytych w artykule prasowym poświęconym osobom o odmiennej orientacji seksualnej".


To, co ja z tej strony mogłem zrobić, to – wsparty akcją pomocnych patriotycznych polskich rąk – nakopać temu obleśnemu pedałowi tak do dupy, że popamięta to na całe swoje plugawe pedałowe życie. Obie kampanie są dowodem tego, że społeczeństwo obywatelskie w Polsce funkcjonuje, co nastraja mnie optymistycznie.





POETYCKI AUTOPORTRET SZTANDAROWEGO PEDAŁA©

1. Nazywam się Dehnel.
Z niemiecka się pisze:
D - E - H - N - E – L
Przeliterować muszę.

2. Kim jestem?... poetą.
Piszę sobie wiersze,
jestem wierszokletą.
No, co chcecie jeszcze?...

3. Jestem pan literat,
bazgram bohomazy;
z kiczem za pan brat.
Sława mi się marzy.

4. I kim jestem jeszcze?
Pedałem na scenie.
Ludzie, to mi wierzcie,
to ma ładne brzmienie.

5. Gej, pedzio lub ciota...
Czy brzmi to nieładnie?
Nie, to moja cnota
moralna - jest fajnie.

6. A co robię jeszcze?...
Przekładam utwory.
Geniusz mój nareszcie
znalazł upust spory.

7. Jak tu zostać sławny?...
Pytam moją mamę ---
Musisz synku barwny
z Żydem trzymać sztamę.

8. I z tęczową flagą
maszerować w tłumie.
LGBT ze swadą
skandować, jak umiesz.

9. A co znaczą mamo
zaś te hieroglify?...
Myślę, że to samo
co pisarczyk lichy.

10. Pytam więc sąsiada:
Czy jakiś to: anal...?
A on mi tu gada:
Les..., Gays, Bisexual

11. I Transgender – to wiem,
taka moja rada
jest teraz na co dzień
dla mego sąsiada.

12. Skrobnę sobie wierszyk...
Pięknie! Dzięki, tobie!
Nie wyjdzie majstersztyk,
pofolguję sobie.

13. Dam ci me utwory
drogi panie Piotrze.
To będzie love story.
Z czoła pot się otrze.

14. Tutaj wszystko wolno,
masa nieprawości.
Jadę wierzchem konno
do wolnej miłości.

15. Czasem z nim się spieram
w dniach zawieruchy.
Lecz częściej, jak mniemam,
daję jemu dupy.

16. Szczęśliwa jest Polska
mając takich gejów,
i Ziemia Pomorska
od prastarych dziejów.

17. Szczęście me się ziści,
odznaczeń mam wiele,
mimo zgorszeń kiści
wkrótce me wesele.

18. Zaślubiny z Piotrem
hebrajskim sposobem,
o szczęście się otrę.
No, robię, co mogę.

19. I tak sobie żyję
z tą moją butą,
nie palę, nie piję,
obnoszę się dupą:

20. Zadnim parachodem,
nie dziobem lecz rufą,
barwnym korowodem
z moją nagą dupą.

21. Nazywam się Dehnel.
Mam niejedną blaszkę.
Trafił mnie raz szrapnel
i uszkodził czaszkę.

22. Od tego momentu
piszę me utwory.
Moc pedzio-akcentu,
pedziowe amory.

23. Zbiorę się do kupy,
dostanę orderek,
przypną mi do dupy
to uznanie szczere.

24. Szczęsna ma ojczyzna
mając mnie za wieszcza.
Moja darowizna?...
Nikt mnie tu nie beszta.

25. A idzie tu o to,
co mi się nadarzy...
Kto odróżni złoto
od blichtru kramarzy?

26. Kto mi przypiął skrzydła
kochani rodacy?...
Moje mdłe powidła?...
Tym się wielu raczy.

27. Ma szarża ułańska,
niech mi kto wypomni,
– Startowałem z Gdańska,
lądując w Sodomii.

28. Lądowanie blagi
twarde i na brzuchu.
„Nagi tyłek! nagi!”
dźwięczało mi w uchu.

29. I tak z nagim tyłkiem,
takie me obycie,
obnoszę się chyłkiem,
zarabiam na życie.

30. Do łba mi palnęła
moja chora racja
i o bruk walnęła
chora demokracja.

31. Patrzę dzisiaj w bagno
na mą twarz ponurą...
Dzisiaj dam za darmo
moją strawę szczurom.

32. Pisarczykiem jestem.
Słowa?... – moja strawa.
A za tym jestestwem
przeogromna blaga.

33. A w niej się przejawia
szkaradna perwersja
i przez nią wyjawia
moralna dywersja.

34. To jest moja strawa,
to jest moje żarcie,
to dla mnie zabawa,
powtarzam uparcie.

35. Dzieła me smaruję
czosnkiem z marmeladą
co zawsze skutkuje...
Fuj! Degrengoladą(!)

36. Idę do wychodka,
rąbię z grubej rury.
Smrody tam napotkasz
żydowskiej cenzury.

37. W łapie paragrafy,
w pysku moja buta.
Walę w talerz z blachy,
to jest moja nuta.

38. Nuta grafomana,
wzdętego bufona,
ma fatamorgana
już pod piórem kona.

39. Dziadowskim ja wieszczem,
dziadowskie me szmaty,
mam ja dupę z kleszczem,
jak wszystkie psubraty.

40. Ten kleszcz powoduje
zapalenie mózgu,
infekcję w krwioobieg
i jak widać też, tu.

41. Dupnym jestem wieszczem,
dupne me maniery,
do dupy me wiersze,
niech tu będę szczery.

42. Jaki jest początek
mojego nazwiska,
taki dupny wątek
z mego mózgu tryska.

43. To, co nam gramatyk
pisze: że to „dupa“,
na to matematyk
odpowiedni szuka.

44. A ta zaś wyrazem
liczby równej cztery,
a dwie dupy razem:
czterdzieści i cztery.

45. I brocząc w tym bagnie
z czteroliterowca,
nomen – omen, zgadniesz:
sztuka na manowcach.

46. Ja trybun ludowy
z manią prześladowczą
i z kompleksem zwanym
fikcyjną równością.

47. Walczę tu o równość
bytu i niebytu,
zrównania powinność:
waginy = odbytu.

48. Cała moc szubrawców
wspiera mnie sterować,
bo moich szmatławców
nikt nie chce kupować.

49. A cała ta heca
obliczona w masę:
kupno ich zalecam,
żeby zrobić kasę.

50. Grafomania moja
kiepsko schodzi z półek,
więc cała ma ostoja,
że ją kupi czubek.

51. A o co to jeszcze
walczą ci wariaci?
No, żeby nareszcie
pedał szedł bez gaci.

52. Żeby rząd pedałów,
nowy rząd sanacji
dał upust z kanałów
g... pedałokracji.

53. Polska mi nie leży,
to nie moja nacja.
Do mnie przynależy
DEMORALIZACJA.

54. Kroczę pod sztandarem
MORALNEJ PERWERSJI.
Dzieło me wywarem
ŻYDOWSKIEJ DYWERSJI.

55. W reflektorach blasku
zaparłem się wiary,
szukając poklasku
trąbiłem w fanfary.

56. Wziąłem z wiarą rozbrat
cyrograf pod pachę,
jam kaduka swat,
jestem jego gachem.

57. Zaparłem się wiary,
zaparłem Kościoła,
Lube mi talary! –
do gawiedzi wołam.

58. Jak Żyd pielęgnuję
manię prześladowczą,
i  co rusz to pluję
na wrogów ze złością.

59.  Knuję mit ofiary
i insynuuję,
bacząc by talary
bogaciły szuję.

60. Jam łajdak i ciota,
robię z mózgów watę,
brud to dla mnie cnota,
żądam zań zapłatę.

61. Łajdak się porywa
aby zgwałcić młodzież,
i skrzętnie ukrywa
jak z niej zedrzeć odzież.

62. Granic żadnych nie znam
dla mojej perwersji:
kontrabandy chłam
moralnej dywersji.

63. Jam propagandystą
tęczowej zarazy,
co Polskę wyniszcza:
Los się kraju waży…

64. Boć jestem Złym-Duchem
hebrajskiego chowu,
warszawskim komuchem
żydowskiego KOD-u.

65. Wielka blaga dziś pomaga,
mówią mi rodacy.
A ja to olewam
i wszystko jest cacy.


Pozostaje z minimalnym poważaniem

Jerzy Zbigniew Chojnowski
(Wielki Mistrz Zakonu Wiązanego i Wolnego Słowa)
Chairman-GTVRG e.V.

**********
POLAKU!  PAMIĘTAJ  O  TWOIM  ŚWIĘTYM 
PATRIOTYCZNYM  OBOWIĄZKU: 
ODŻYDZAJ  NARÓD 
I  OJCZYZNĘ!

PODAJ DALEJ! OPUBLIKUJ!
WALCZ O POLSKĘ WOLNĄ OD 
TĘCZOWEJ I ŻYDOWSKIEJ ZARAZY!
NIE MA ZGODY NA MILCZENIE I BEZCZYNNOŚĆ!


Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen