To chore. Po co oni to robią? Prowokacja TVN to nic nowego.
W najbogatszej XVI dzielnicy Paryża na dwudziestu samochodach wymalowano antysemickie napisy. Wszystkie tropy wskazują na to, że autorem tych napisów jest Żyd, który później zgłaszał je na policję. Sprawa bardzo szybko stała się głośna, donosiły o niej nawet izraelskie media. Okazało się, że autorem napisów jest sześćdziesięcioletni Żyd, Pierre B., znany policji, ponieważ wcześniej dwukrotnie przybywał na komisariat informując o antyżydowskich aktach. Wraz z żoną Zuzanną mówili, że na ich skrzynce pocztowej, korytarzu i drzwiach mieszkania wymalowano swastyki. W grudniu 2014 r. złożyli skargę twierdząc, że na murach budynku, w którym mieszkają, napisano „Brudny Żyd” i wymalowano swastyki. Trwa śledztwo, ale wszystko wskazuje na to, że i tym razem autorami tych antysemickich akcji było żydowskie małżeństwo. Jakie może być wytłumaczenie tak nieracjonalnego zachowania? Czy rację mają ci, którzy twierdzą, że środowiska żydowskie nie mogą żyć i przetrwać bez antysemityzmu?
W styczniu dziennikarze "Superwizjera" TVN pokazali nagrania z zarejestrowanych ukrytą kamerą urodzin Adolfa Hitlera. Impreza miała się odbyć w maju 2017 roku w lesie koło Wodzisławia Śląskiego, a organizatorem miał być Mateusz S., ps. "Sitas", który zeznał, że za zorganizowanie imprezy został wcześniej suto wynagrodzony. Później pojawiły się jednak zarzuty, że urodziny były dziennikarską ustawką, czemu stacja kategorycznie zaprzecza. Okazało się też, że w TVN "zaginęło" źródłowe nagranie, które ułatwiłoby wyjaśnienie sytuacji, a został tylko zmontowany materiał. W akcie oskarżenia przeciwko organizatorom rocznicy urodzin Adolfa Hitlera ma się znaleźć informacja o wątpliwościach wobec dziennikarzy TVN. Czy ich zachowanie nie wypełniało znamion przestępstwa propagowania neonazizmu? - pyta prokurator.
Wcześniej Prokuratura Krajowa kazała wyłączyć wątek dziennikarzy nagrywających urodziny Hitlera do odrębnego postępowania. Prokuratura nie wyklucza postawienia zarzutów dziennikarzom.
Dwa różne, a jakże podobne wydarzenia. Nie wiem czym kierowało się małżeństwo z Paryża? Może chodziło o rozgłos, zainteresowanie lokalnej społeczności? W przypadku TVN obraz wydaje się jaśniejszy. Nieprzypadkowy jest tu też ponad półroczny okres od momentu pozyskania materiału do czasu jego publikacji.
6 marca 2018 roku, a więc zaledwie dwa miesiące przed nagraniem kontrowersyjnego materiału w lesie koło Wodzisławia, stacja TVN wraz z całą Grupą TVN zostaje przejęta przez amerykański koncern medialny Discovery. Właścicielem (prezesem) Discovery jest biznesmen żydowskiego pochodzenia Dawid Zaslav działający w USC Shoah Foundation. Jest także wpływowym członkiem Światowego Kongresu Żydów, organizacji „głęboko rozczarowanej" projektem ustawy reprywatyzacyjnej. David Zaslav kieruje firmą od 2014 r. po rezygnacji Johna S. Hendricksa. Oprócz TVN kierowana przez niego firma zakupiła Metro TV będące częścią Agory.
W 2018 roku w Stanach zostaje uchwalona i podpisana przez prezydenta ustawa 447 tzw. "JUST" dotycząca zwrotu pożydowskiego majątku, także w Polsce, co wywołuje ostry sprzeciw Polonii amerykańskiej. Ten sprzeciw trzeba czymś przykryć i temu mają służyć materiały TVN, jak ten o urodzinach Hitlera, czy tysiącach neonazistów uczestniczących w Marszach Niepodległości.
Rys historyczny
W 1961 roku, podczas spotkania kanclerza Adenauera i premiera
Ben Guriona w Nowym Yorku wynaleziono „nazistów”, którzy mordowali Żydów
podczas II Wojny Światowej. Początek wspólnej niemiecko – żydowskiej polityki
na „odcinku polskim”.
W 1965 roku Jerzy Kosiński publikuje „Malowanego Ptaka”. Pierwsza
antypolska książka epatująca sadyzmem i pornografią odnosi światowy sukces. Po
latach Kosiński (Jerzy Lewinkopf) zdemaskowany jako kłamca i plagiator,
wyrzucony z Pen Clubu, popełnia samobójstwo. „Malowanego Ptaka” prawdopodobnie
napisał ktoś inny (Kosiński wtedy słabo mówił po angielsku), ale autor jako
„dziecko Holokaustu” zapewniał sukces rynkowy.
W 1986 roku Pokojową Nagrodę Nobla otrzymuje twórca pojęcia
Holokaustu Elie Wiesel - autor książki „Noc”. Okazało się, że Wiesel nie był
więźniem Oświęcimia, a książka jest plagiatem. Skandal zatuszowano.
W 1994 roku Gazeta Wyborcza po raz pierwszy informuje, że
podczas Powstania Warszawskiego akowcy zajmowali się mordowaniem Żydów. W tym
samym roku kraje Europy Wschodniej starają się o akces do NATO.
Grupa 8 kongresmenów USA żąda,
aby uczestnictwo w NATO powiązać z uregulowaniem żydowskich roszczeń.
W 1995 roku Edgar Bronfman prezes Światowego Kongresu Żydów
wymyślił „mienie bezspadkowe”, które jego zdaniem powinno należeć do
organizacji żydowskich jeśli pochodziło od zmarłych bezpotomnie Żydów. Uznając
prawo do dziedziczenia oparte na „własności plemiennej” stworzono bardzo groźny
precedens sprzeczny z prawem całego cywilizowanego świata.
W 1998 roku na prośbę (polecenie?) Izraela wpisano do ustawy o
IPN „kłamstwo oświęcimskie”.
W 2000 roku kanclerz Schroeder ogłasza „koniec pokuty”. Niemcy
po zapłaceniu 100 mld marek uznały że nie mają już zobowiązań wobec Żydów. Autor
„Przemysłu Holokaustu” prof. Finkelstein uważa, że następnym „płatnikiem”
będzie Polska. Tyle że roszczenia wobec Polski są trzykrotnie wyższe...
W 2001 roku Jan Gross wydał „Sąsiadów” stając się najbardziej
znanym „polskim” uczonym i światowym „klasykiem” badaczy Holokaustu. Według
Grossa grupa 40 „sąsiadów” zamordowała 1600 Żydów. Przekonany odkryciami
Grossa, prezydent Kwaśniewski przeprasza za „współsprawstwo” w Jedwabnem (w
2011 r. prezydent Komorowski przeprasza już na „sprawstwo”). Sprawa Jedwabnego
stała się głównym „cepem” do okładania Polski na forum międzynarodowym. Zarządzona
ekshumacja została szybko przerwana wskutek interwencji rabina Szudricha.
W 2003 roku powstaje Centrum Badań nad Zagładą Żydów PAN. Szeroko
cytowane wyniki badań tej placówki stają się przyczyną wzrostu antypolonizmu na
świecie. Opinie niektórych polskich naukowców pochodzenia żydowskiego są
szokujące (Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców”,”mordowali z chciwości”,
„szukali złota w łonach Żydówek”, „na każdych 3 Żydów 2 zabili Polacy”, ”byli
gorsi od nazistów”).
W 2007 roku prezydent Izraela Peres powiedział: "Jak na
kraj tak mały jak nasz, wydaje się to niesamowite. Widzę, że wykupujemy
Manhattan, Węgry, Rumunię, Polskę i z mojego punktu widzenia, nie mamy z tym
żadnych problemów”. W tym samym roku w ambasadzie USA w Warszawie powstaje
żydowska loża masońska B'nai B'rit. Już na pierwszym spotkaniu określono walką
z Radiem Maryja jako jedno z głównych zadań organizacji.
W 2011 roku minister kultury mianuje Pawła Śpiewaka dyrektorem
Żydowskiego Instytutu Historycznego i prace nad polskim udziałem w Holokauście
ulegają zdynamizowaniu.
W 2013 roku powołano muzeum Polin. Placówka jest opłacana z budżetu, ale strona polska praktycznie nie ma wpływu na zawartość merytoryczną ekspozycji i obsadę personalną placówki. Identyczna sytuacja wystęuje w muzeum Auschwitz.
Czy możemy się obronić?
Czy mamy w ogóle prawo do
obrony? Czy mamy szansę, czy powinniśmy próbować się bronić?
Odpowiedź twierdząca na
którekolwiek z tych pytań z pewnością wyczerpuje znamiona antysemityzmu. Ale
nawet nie broniąc się i tak pozostaniemy antysemitami ponieważ „Polska jest
najbardziej antysemickim krajem na świecie. Wrzący antysemityzm w kraju, gdzie
prawie nie ma Żydów. To choroba umysłowa”. Tak określa kraj, w którym przyszło
jej służyć ambasador Azari.
Obok zwyczajowego antysemityzmu,
który „wyssaliśmy z mlekiem matki”, pojawił się nowy - „wtórny antysemityzm”. Oczywiście
stale obecny jest w dużych ilościach „antysemityzm bezobjawowy”.
W ekipie „dobrej zmiany”
działają „krety”, bo jak inaczej wytłumaczyć kompletną bierność władz wobec
ustawy 447? Kto doradził naszym przywódcom schowanie głowy w piasek? Dlaczego
tylko Polonia usiłowała interweniować (zniechęcana zresztą przez władze)?
Dzisiejszy wyrok sądu w sprawie
filmu "Nasze matki, nasi
ojcowie" bezpośrednio związanego z
tematem przerzucania odpowiedzialności za Holokaust na Polaków jest malutka
iskierką nadziei w tej walce.
Opublikowano: 28 grudnia 2018, 12:33
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen